GzK – 19.12.2020.

Zdjęcie świątecznego oświetlenia Chat Sudeckich i Łowiska Państwa Jasińskich w Czermnej wprowadzające w nastrój Bożonarodzeniowy.

___*___
I Edycja Konkursu Plastycznego
KUDOWA-2050

Przez kilka tygodni prezentowaliśmy prace i wizji naszych Młodych – biorących udział  w Konkursie Plastycznym ,,KUDOWA – 2050″ zorganizowanym przez Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa” – OK, które zostały wywieszone  w DPT ,,Cyganeria” w tym trudnym czasie pandemianym. Poniżej zamieszczamy cztery ostatnie prace.
I choć pandemia trwa – to jak widać – nic nie stoi na przeszkodzie, by tworzyć. Zachęcamy do pisania, malowania, szydełkowania i dzielenia się swoimi dziełami, pasją, – które sprawiają, że stajemy się bardziej wrażliwi i lepsi.

  /GzK/. 


Praca Oliwiera Kowalczuka – lat 7
Praca Krzysztofa Baszczyszyna – lat 8
Praca Michała Burak  – lat 11
Praca Szymona Proc – lat 13

 

 

___*___

W dniu 23 października 2020 w DPT ,,Cyganeria” w Kudowie-Zdroju zostały ogłoszone wyniki Konkursu Plastycznego ,,KUDOWA – 2050″ zorganizowanego przez Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa”-OK.


Przypominamy, że po burzliwej naradzie – decyzją Komisji Konkursowej w składzie:
Violetta Biernacik – Przewodnicząca, Katarzyna Pyrcz, Helena Midor, Krzysztof Kurzydlak, Henryk Cholawski Nagrody za prace otrzymali:
Wiktoria Łata – Laureatka I Nagrody
Zofia Budzeń – Laureatka II Nagrody
Sandra Windyka – Laureatka III Nagrody


Wyróżnienia otrzymali:
Zuzannna Piasecka, Zofia Chilarska, Krzysztof Majcher, Dawid Baszczyszyn.


Wszystkie prace uczestników były prezentowane przez minione tygodnie.

 

Pragniemy raz jeszcze serdecznie podziękować Dzieciom i Młodzieży za zaangażowanie i wkład poświącony w przedstawienie wizji Kudowy za 30 lat. Życzymy Wam wielu sukcesów w rozwijaniu talentów i zachęcamy do dalszego tworzenia. 


Dziękujemy Wszystkim Pedagogom zaangażowanym w mobilizowanie i zachęcanie Uczestników konkursu; szczególne podziękowania dedykujemy Paniom Beacie Grochulskiej i Sylwii Ziółkowskiej, które zmobilizowały najwięcej dzieci, a także zachęcały nas –  do organizowania kolejnych Edycji.
Dziękujemy Fundatorom Nagród: Panu Adamowi Frankowskiemu, Państwu Dorocie i Wojciechowi Korzeniowskim, Państwu Neli i Andrzejowi Gałaszewskiem oraz Członkom Stowarzyszenia ,,Obywatelska Kudowa”-OK.  
Dziękujemy Pani Dyrektor Miejskiej Biblioteki Publicznej za umożliwienie i pomoc w organizacji Wystawy; serdeczne podziękowania dla Pani Iwony Mikołajek za przygotowanie Dyplomów; Pani Irinie Malińskiej za ogrom pracy w przygotowanie Wystawy.  /GzK/.


 

___*___
Z życia Rady Miejskiej Kudowy-Zdroju

Adam Frankowski

Grudzień 2020 r.

W miesiącu grudniu odbyły się trzy posiedzenia wspólnych komisji Rady Miejskiej Kudowy-Zdroju poświęcone budżetowi naszej gminy na 2021 rok. Dla naszej gminy to będzie trudny rok, w cieniu koniecznych (według urzędników gminnych) podwyżek podatków, opłat i czynszów. Zamiast remontów dróg będących w tragicznym stanie, ponownie należy wykonać remont muru oporowego na stawie w Parku Zdrojowym, co jest ewidentnym przykładem złej decyzji, która obciąża nas wszystkich mieszkańców na długie lata. Dlatego tak ważnym jest by wybierać sobie fachowców, merytorycznie przygotowanych do zarządzania naszym wspólnym majątkiem, naszym miastem, czy też jego przyszłością w postaci naszych dzieci.

Pamiętajmy, że mamy również czas Świąt Bożego Narodzenia, które z uwagi na panującą wszędzie pandemio-psychozę nie będą takie same jak wcześniej, ale proszę nie zapominajmy o dodatkowym miejscu przy stole wigilijnym, o samotnym sąsiedzie, o kolędach, o święcie upamiętniającym narodziny Syna Bożego ponad dwa tysiące lat temu, bo od tego wydarzenia istnieje nasza cywilizacja chrześcijańska.

Pozdrawiam z życzeniami spokojnych i mimo wszystko radosnych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia.   Adam Frankowski.     

 

___*___
Wigilia Wspólnotowa

WIGILIA ŻYWIECKA – 7. XII.2019

Dnia 7 grudnia 2019 roku w Domu Kultury – KCKiS – w Kudowie-Zdroju odbyła się Wigilia Żywiecka, na której spotkały się Rodziny rodem z Ziemi Żywieckiej.

Zapewne gdyby nie ten wyjątkowy rok, w którym pandemia Covid-19 pozmieniała nasze scenariusze – Wspólnota rodzin rodem z Żywiecczyzny spotkałaby się w tym szczególnym czasie, tym bardziej, że rok 2020 był dla nas rokiem szczególnym – jubileuszowym –  75 -lecia przyjazdu Rodzin do Kudowy-Zdroju.
Pozostaje nam przypomnienie Wigilii z roku ubiegłego i duchowe połączenie się w opłatkowych życzeniach. Będziemy w gronie najbliższych wspominać tę szczególną wartość, jaką jest Wspólnota, Rodzina, tradycja wyniesiona z naszych domów z Dziada Pradziada.


Wszystkim życzymy dużo zdrowia.
Niech Gwiazda Betlejemska w darze z Pietrzykowic od Pana Antoniego oświeca nam nasze drogi życia wskazując tę właściwą  zarówno w nadchodzącym 2021, jak i następnych latach.
Do siego Roku! /MMB/

___*___
WSZYSTKIM I KAŻDEMU ŻYCZĘ ZDROWIA I NADZIEI

Czesław Kręcichwost

  Na wstępie tych kilku zdań pragnę wyrazić  radość, z istnienia  w Kudowie Zdroju  stron internetowych, pism i książek o wysokim poziomie etycznym, którym przyświeca  zasada działań pozytywnych  i solidarnych – ponad podziałami. Dziękuję za umożliwienie mi wyrażenia moich uczuć i myśli z okazji Świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku.

Kończy się  rok 2020 i przywitamy Nowy Rok 2021, mija 75 lat od II wojny światowej,to  nam przypadło historyczne zadanie budowania Kudowy Zdroju w państwowości polskiej. Dostąpiliśmy wielkiego zaszczytu i naszą wielką pracą, wpisaliśmy się trwale do historii naszego kraju. Jestem szczęśliwy, że mogłem przez czas jednego pokolenia być Burmistrzem tego miasta i mieć tak wspaniałych współpracowników i współbudowniczych Kudowy jakimi okazali się  mieszkańcy naszego miasta. Nie mieliśmy łatwego zadania, bowiem miasto nasze leży z dala od centrum kraju, na granicy, za górami, za lasami.Z zastanego małego miasteczka uzdrowiskowego ograniczonego  do centrum dzisiejszej Kudowy z  kilkuset mieszkańcami, stworzyliśmy piękne  dziesięciotysieczne miasto z nowoczesną infrastrukturą uzdrowiskowo-turystyczną, komunalną i ekologiczną. Zawdzięczamy to ciężkiej  pracy mieszkańców, wielu wyrzeczeniom i ofiarności. Miło mi jest to powiedzieć i skierować do Każdego słowa uznania i wdzięczności.Miło mi powiedzieć jeszcze raz, że kudowianie to wspaniali ludzie! W naszej wspólnej pracy światłem była nadzieja, że nasze wysiłki powiodą się, że mają wielki sens i potrafiliśmy być razem w najtrudniejszych momentach. Ta dobra wspólna przeszłość i osiągnięcia dodają sił  w nowych trudnościach, jakie pojawiły się teraz w pandemii koronawirusa. Powinniśmy wspierać działania Pani Burmistrz Anety Potocznej i Rady Miejskiej, łączyć się, a nie dzielić, bowiem razem pokonamy trudności i przeżyjemy, a podzieleni upadniemy. Miejmy intencje pozytywne i  takich samych intencji pozytywnych dopatrujmy się u innych ludzi. Niech świąteczne oświetlenie miasta będzie traktowane  jak światło przełamujące ciemności, a nie jak wzrost kosztów oświetlenia w budżecie miasta. Niech każda, nawet jeszcze nie rozjaśniona droga rozświetli się nowymi światłami, niech każda droga kończy się światłem nadziei i optymizmu. Wierzę, że Kudowa Zdrój poradzi sobie, wierzę w nowe ścieżki rozwoju, bo mamy dobre doświadczenia i wiarę w swoje siły.

Z okazji nadchodzących Świąt  składam z moją żoną  i  najbliższymi osobami życzenia Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku – Wszystkim mieszkańcom Kudowy Zdroju, Pani Burmistrz, Radzie Miejskiej, Stowarzyszeniu Obywatelska Kudowa OK. i wszystkim stowarzyszeniom w naszym mieście. Serdeczności, Zdrowia i Nadziei. 

Czesław Kręcichwost

 

___*___
Zanim przybyli…. 

Nasi Dziadkowie i Rodzice pod okupacją niemiecką na Żywiecczyźnie – cz.3 

Dr hab. prof. nadzw. Anna Szemik-Hojniak

 

VI. Saybusch Aktion – Akcja Żywiec

W roku 1940,  na Żywiecczyźnie  rozpoczęła się osławiona  „Saybusch Aktion”. Wysiedlenia Polaków i przyjmowanie osadników niemieckich nadzorował osobiście hitlerowski dygnitarz Erich von dem Bach. Jego zadaniem była germanizacja obszarów zdobytych. Zgodnie z jego planami, wysiedlenia miały objąć ok. 20-25 tysięcy Żydów i Polaków, a na ich miejsce mieli zostać osiedleni rolnicy (Landwirt) i Volksdeutsche z tzw. obszaru Narwi, Galicji Wschodniej (przesiedleńcy z Besarabii, Bukowiny, Dobrudży) i Wołynia [10]. Przewidywano nawet osiedlenie górali  (Bergbauern ) z górzystych okolic Kłodzka  (Glatzer Berge), którzy posiadali tam małe gospodarstwa i uprawiali ziemię na lichych terenach wykarczowanych [9].

       Od Sierpnia 1940r rozpoczęły się masowe wysiedlenia, choć w pierwszym rzędzie zabrano domy i majątki ludziom wykształconym z Żywca i okolic oraz osobom podejrzewanym o działania konspiracyjne lub współpracę  z podziemiem. Mieszkańców Żywiecczyzny wysiedlano nie tylko do Generalnej Guberni, ale wysyłano ich też na przymusowe roboty w głąb Rzeszy rozdzielając rodziny, zabierając rodzicom ich dzieci, zwłaszcza jeśli ich uroda była „rasowo odpowiednia”. Młodsze dzieci zabierane były przez rodziny niemieckie do zniemczenia, a starsze kierowano do pomocy w gospodarstwach niemieckich [11]. Pamiętajmy o tym strasznym dramacie tysięcy ludzi na Żywiecczyźnie. W jednym momencie tracili dach nad głową, cały dobytek i nawet to co najdroższe dla rodziców – dzieci, których matki nigdy już nie miały oglądać. Były to niewyobrażalne rodzinne tragedie. Kto zrozumie rozpacz tych matek i tych dzieci? Kto kiedykolwiek poniósł za to karę? Niestety, nikt i nigdy.

W Żywcu na ulicy Zielonej, mieścił się główny sztab tego zbrodniczego projektu, przeprowadzonego przy pomocy 83 Niemieckiego Batalionu Policji Ochronnej [4].Specjalne komando SS, wspomagane przez Wehrmacht, rozpoczęło Saybusch Aktion 22 września 1940 r., o godz. 5 rano, we wsi Jeleśnia oraz sąsiadującej z nią Sopotni Małej.

 Ogólnie, mieszkańców Żywca i okolicznych wiosek  wysiedlano o 3-4 nad ranem. Wpierw Niemcy przeprowadzali inwentaryzację ich majątku, a domy przeznaczone do wysiedlenia specjalnie oznaczali.  Podczas danej nocy, cała wieś zostawała otoczona przez policję, a do każdego domu wchodziło po dwóch policjantów z nakazem wysiedlenia dając przerażonym ludziom, zbudzonym ze snu 20 minut na spakowanie żywności na trzy dni oraz rzeczy osobistych, które byli w stanie unieść. Protestujący gospodarze byli bici i kopani, odbierano im pieniądze i wszystko, co miało jakąkolwiek wartość [6].

Ludzie całymi tygodniami przeżywali trwogę  i bali się nocować w domu. Nocowali w polu lub u kogoś kto przyjął ich na nocleg. Innym Polakom, Niemcy kazali sprzątać domy wysiedlonych,  a pamiątki rodzinne, obrazy i książki w zależności od stanu zabierano lub palono [12]. Wysiedlonych przywożono do czterech punktów zbornych, gdzie dalej okradano ich z wartościowych przedmiotów, jeśli takie udało im się z domu zabrać i ukryć. Dwa takie punkty mieściły się w Żywcu (w dawnym Stowarzyszeniu Gimnastycznym „Sokół” i  w Szkole Powszechnej w Zabłociu ), trzeci w miejscowości Rajcza i czwarty w mieście Sucha.

Dowodami zbrodniczej działalności Niemców pozostały zdjęcia wykonane z ukrycia  przez fotografa dokumentalistę Józefa Macikowskiego (1898-1962) [13] i rysownika Wilhelma Brasse (1917-2012) [13]. Macikowski był członkiem AK (ps.Jaśko) i  organizatorem wywiadu na poczcie w Żywcu. Z narażeniem życia dokumentował nieludzkie akcje okupanta dokonywane na spokojnych cywilnych  mieszkańcach Żywiecczyzny w latach 1940-1942. Ze strychów domów w okolicy Dworca kolejowego w Żywcu i Rajczy „fotografował tłumy przerażonych góralskich rodzin z tobołkami, agresywnych i butnych hitlerowskich żołnierzy oraz niemieckich osadników witanych girlandami kwiatów. Wilhelm Brasse  rysował i bardziej znany jest  na świecie jako Portrecista z KL Auschwitz. To on upamiętniał tych, którzy odeszli z dymem oświęcimskich kominów. W.Brasse opowiadał dziennikarzowi swoje przeżycia w Auschwitz przez 10 dni. W oparciu o jego relacje powstanie film p.t. Portrecista [13b].

Fot. 8. Saybusch Aktion; L: Rozpaczająca kobieta-Jak trudno zostawić swoją ojcowiznę…;
P: Wysiedleńcy idą do punktu zbornego [13a]

Fot.9. L:Saybusch Aktion – Wysiedleni mieszkańcy wiosek powiatu żywieckiego udają się do punktu zbornego[13a]; P: Punkt zborny na dworcu w miejscowości Rajcza [13a].

 

Cała operacja „Saybusch Aktion”  była tak dokładnie zorganizowana, że w czasie gdy Polaków z Żywca  wywożono do Łodzi na tzw. rozdzielnię, mniej więcej w tym samym czasie do Żywca wjeżdżał transport  NSV (Verpflegungszug) z zaopatrzeniem (meble, ubrania, naczynia) „dla nowych mieszkańców Żywiecczyzny”. Po przyjeździe osadników na dworzec w Żywcu, oferowano im ciepły posiłek, bufet, upominki…etc i rozwożono do poszczególnych wiosek, gdzie witał ich banner z napisem „Herzlich Willkommen in der neuen Heimat” („Serdecznie Witamy w nowej Ojczyźnie „) [12].

Fot. 10. Osadnicy wchodzą do wiosek Żywiecczyzny [13a].

 

Akcja Żywiec miała trwać aż do osiągnięcia zaplanowanej liczby wysiedlonych Polaków i nowo osiedlonych ludzi ze wschodu. Na szczęście, kłopoty z transportem i późniejsze niepowodzenia na froncie wschodnim  Rzeszy spowodowały jej zatrzymanie.  W 2020 roku przypada 80 rocznica tej zbrodniczej akcji, o której nie wolno zapomnieć Polakom, a w szczególności potomkom rodzin wysiedlonych. Od czasu wojny, ludzie ci nie otrzymali żadnego odszkodowania materialnego od Niemców ani też choćby moralnego wsparcia od naszego państwa. Ponadto, należy bezwzględnie pamiętać o tym, że w Saybusch Aktion głównymi ofiarami były polskie dzieci urodzone w latach 1930-1939 i wiele z nich może jeszcze żyć w Republice Federalnej Niemiec, nie wiedząc, że są Polakami i że ich matki wypłakiwały oczy za nimi do końca swego życia.

Członkowie ZWZ w czasie Akcji Żywiec, starali się dowiadywać od polskich zastępców sołtysów i innymi im tylko wiadomymi sposobami, kto znajduje się na liście do wysiedlenia, komu grozi konfiskata majątku czy aresztowanie. Informowali o tym mieszkańców Żywca i powiatu żywieckiego. Niezwykle niebezpieczna praca wywiadowców jakim był m.in. Antoni Szemik, uchroniła wielu ludzi od takich nieszczęść a nawet od śmierci.

 Pomimo, że ludzie,  w swej rozpaczy starali pozbyć się, choć częściowo, ruchomego majątku i inwentarza (świnie i cielaki zabijali i rozdawali sąsiadom lub przekazywali tej części rodziny, której nie było na liście), to jednak „w ręce władz niemieckich dostały się olbrzymie ilości sprzętu, inwentarza żywego, nawozów, materiałów siewnych, pasz oraz płodów rolnych” [10]. W takiej sytuacji, każdy obywatel Europy może ocenić, że były to nie tylko wysiedlenia mieszkańców Żywiecczyzny z ich domów, ale wbrew wszelkim prawom międzynarodowym było to nikczemne wyrzucanie cywilnych ludzi z ich własnej ziemi łącznie z kradzieżą ich dzieci i całego mienia ruchomego i nieruchomego. 

Wysiedleni Polacy z ponad 30 wiosek powiatu żywieckiego, długie godziny musieli czekać na transport na dworzec do Żywca, a dalej z Żywca zawożono ich pod karabinami Ochrony Kolei do Łodzi, i stamtąd dopiero do Generalnego Gubernatorstwa lub do Rzeszy. 

W okresie od 23 września 1940r do 1 lutego 1941r, wysłano 5.5 tysiąca osób do rejonu warszawskiego (6 transportów), 5.5 tysiąca do lubelskiego (6 transportów), 4 tysiące do radomskiego (4 transporty) i ponad 3 tysiące ludzi (3 transporty) do krakowskiego. Dodatkowe cierpienie wysiedlonych, to podróż  do miejsc docelowych w GG. Trwała ona od kilku do kilkunastu dni [14].  Wiele osób, głównie starszych i dzieci, zmarło w czasie transportu z niedożywienia i z zimna. Zmarłych, Panowie Europy wyrzucali z pociągu jak przedmioty. Pamiętajmy o tym! 

Wysiedleni górale odnosili wrażenie, że w GG kazano im opuszczać pociąg w przypadkowych wsiach. Ochrona niemiecka informowała tamtejszych sołtysów, że są to złodzieje i kryminaliści, co ogromnie utrudniało asymilację z miejscową ludnością. Kwaterowano ich do pustych budynków po Żydach lub do domów miejscowych, niezadowolonych ludzi. Zbliżała się zima, a oni nie mieli ani opału ani żywności. Przeżyli straszne cierpienia głodu, zimna, poniżenia i chorób. Wiele osób, zwłaszcza dzieci, zmarło z głodu i wycieńczenia. Po zakończeniu wojny, kiedy zaczęli powracać w swoje rodzinne strony przeżywali ponowny szok. Tysiące ludzi nadal pozostawało bez dachu nad głową. Ich domy i gospodarstwa zniknęły, a pola zostały połączone w duże areały. Zmuszeni byli koczować w naprędce budowanych szałasach, a ubrania szyli nawet z papierowych worków po cukrze z UNRRA. Takiej straszliwej nędzy doświadczali mieszkańcy Żywiecczyzny.   

Jak wynika z wykazu transportów odprawionych z powiatu żywieckiego przez Łódź, w okresie od 5 maja 1940 do 28 października 1941r,  z Łodzi do różnych miejscowości, w tym również w głąb  Rzeszy, odeszło w sumie 339 transportów z osobami uznanymi za zdatne do zniemczenia (eindeutschungsfähiger Polen) chociaż, „nie wiadomo ile jeszcze po tej dacie wysłano transportów do zakończenia wojny…” [10].

Na terenie powiatu żywieckiego, Niemcy przeprowadzali również „wysiedlenia wewnętrzne”  rugując z domów i gospodarstw jednych Polaków i przesuwając ich do domów i gospodarstw drugich. Najczęściej dodawali ich do jakiejś innej rodziny, aby żyli w stłoczeniu i jeszcze większej biedzie. W ten sposób przesiedlono 1700 rodzin, tj.ok.8000 osób. W Pietrzykowicach dokonano wiele takich wysiedleń wewnętrznych. Cierpienia ludności powiatu żywieckiego na tym się nie skończyły, gdyż w dniach 11–23 września 1941 r. wysiedlono kolejne 3000 osób do tak odległych miejscowości w GG jak: Hrubieszów, Chełm Lubelski, Garwolin, Bełz, Sobibór, Włodawa, Uhrusk i Wola Uhruska [15]. Również w maju i czerwcu 1942r wysiedlano górali żywieckich, ale już do t.zw. Polenlagrów, wywożąc nawet kobiety tuż przed porodem i dając ludziom ponownie  15 minut na spakowanie. Po przywiezieniu ich do obozu odbierano wszystko co mieli; pieniądze, kosztowności, a nawet zapasy żywności [16a, b]. Stamtąd Polaków z Żywiecczyzny wysyłano do Prus Wschodnich, w głąb Rzeszy lub na zagładę do Oświęcimia. Obok Dworca PKP w Żywcu jest mały ogródek, gdzie znajduje się krzyż i Tablica Pamiątkowa, upamiętniająca wysiedlenie ponad 20 tysięcy mieszkańców powiatu żywieckiego w czasie Saybusch Aktion.

               

Fot. 11. L: Tablica upamiętniająca ofiary Saybusch Aktion mieszkańców powiatu żywieckiego, Dworzec PKP w Żywcu [8]; P: Pomnik „Pamięci Ofiar” poświęcony mieszkańcom Jeleśni zamordowanym i wysiedlonym przez niemieckiego okupanta w czasie II wojny światowej (fotografia autorska).

 

W każdej miejscowości zarówno po akcji wysiedleńczej jak i wskutek innych działań Niemców przeciwko Polakom zamieszkującym tereny Żywiecczyzny, straty w ludności były ogromne. Na przykład w miejscowości Gilowice, aż 146 osób zamordowano w obozach lub więzieniach, 56 – zginęło na frontach, a 15 osób niepełnosprawnych fizycznie lub umysłowo zamordowanych zostało wskutek eutanazji [17]. W pięknej, turystycznej miejscowości Jeleśnia, liczba ofiar i zniszczonych domostw była jeszcze większa. Mieszkańcy Jeleśni umieścili te dane również na pomniku poświęconym  „Pamięci Ofiar” (Fot. Nr 13). Wysiedlono tam 945 mieszkańców w rejon Radzynia Podlaskiego, dalsze 1000 w ramach wysiedleń wewnętrznych, 210, w tym 90 Żydów-zamordowali Niemcy w obozach lub więzieniach, a 3053 zostało przymusowo wywiezionych na roboty do Rzeszy.  Po powrocie z wysiedlenia okazało się, ze okupant planowo zniszczył aż  116 gospodarstw, a następnych 110 uległo zniszczeniu wskutek działań frontowych.

Ze smutkiem trzeba stwierdzić, że wysiedlone i na zawsze skrzywdzone rodziny z powiatu żywieckiego nigdy nie otrzymały żadnego prawnego czy moralnego wsparcia i zadośćuczynienia ani ze strony niemieckiej ani też ze strony polskiego państwa. Jakąś formę odszkodowań otrzymali tylko przymusowo wywiezieni na roboty do Rzeszy, ale nie mieszkańcy wysiedleni ze swoich domostw. Dopiero po 50 latach od wojny i tylko dzięki determinacji jednego z mieszkańców Gilowic (Bronisław Luber), który wraz z innymi ofiarami deportacji stworzył grupę mającą na celu zainteresowanie tym problemem Główną Komisję Badania Zbrodni Hitlerowskich, katowicki IPN wszczął w tej sprawie śledztwo. Śledztwo to jednak po kilku latach zostało umorzone. Skutkuje to nadal brakiem znajomości tej tragedii zarówno przez współcześnie żyjących Polaków, starszych i młodych Niemców jak i światową opinię publiczną [16, 17].

______
Źródła:

  1. S. Dobosz, Wojna na Ziemi Żywieckiej od kwietnia 1939r do kwietnia 1945r, Spółdzielnia Wydawnicza Gazeta Żywiecka, Żywiec 2004.
  2. W. Zych, Ruch Oporu na Żywiecczyźnie 1939-1945,  Nad Sołą i Koszarawą,  1999r.
  3. J. Klistała „MARTYROLOGIUM mieszkańców Żywca, Czernichowa, Gilowic, Jeleśni, Koszarawy, Lipowej, Łękawicy, Łodygowic, Milówki, Radziechowych, Rajczy, Stryszawy, Suchej, Węgierskiej Górki i innych – w latach 1939-1945”. Słownik Biograficzny, Bielsko-Biała, 2009r.
  4. A. Caputa, Z Pietrzykowic w Szeroki Świat, Wyd. Polish Voice, Toronto, 1978r; Póki My Żyjemy („Z Pietrzykowic w Szeroki Świat”—ciąg dalszy), Wyd. Polish Voice, Toronto, 1991; link: http://www.polandpolska.org/ caputa/ caputa.htm
  5. Archiwum Prywatne Włodzimierza Trznadla, Bielsko-Biała.
  6. Archiwum Prywatne Anny Szemik-Hojniak, Wrocław.
  7. M.Sikora,  Niszczyć, by tworzyć. Germanizacja Żywiecczyzny przez narodowo-socjalistyczne Niemcy 1939–1944, IPN Katowice 2010r.
  8. Ibidem, OKŚZpNP IPN Ka, Akta śledztwa w sprawie deportacji Polaków z Ziemi Żywieckiej w 1940 r. w ramach germanizacji terenów wcielonych do III Rzeszy, S5/00/Zn, t. VIII, Protokół przesłuchania świadka – Stefanii K., 19 I 2002, k. 1573–1574.
  9. Ibidem, OKŚZpNP IPN Ka, Akta śledztwa w sprawie deportacji Polaków z Ziemi Żywieckiej w 1940 r. w ramach germanizacji terenów wcielonych do III Rzeszy, S5/00/Zn, t. VIII, Protokół przesłuchania świadka – Jana K.,13 XII 2001, k. 1507–1510, t. XXII, Postanowienie o umorzeniu śledztwa, Katowice, 31 III 2005, k. 4346–4347. 
  10. a)Hieronim Woźniak– Saybusch Aktion – 1940 – 2020. To było 80 lat temu,
    https: //zywiecinfo.pl/historia/saybusch-aktion-1940-2020-to-było-80 lat-temu;
    b) https://zywiecinfo.pl/historia/zywieccy-fotografowie-lat-wojny-i-okupacji
  11. M.Sikora, Niszczyć, by tworzyć. Germanizacja Żywiecczyzny przez narodowo-socjalistyczne Niemcy 1939–1944, IPN Katowice 2010r- OKŚZpNP IPN Ka. Akta śledztwa w sprawie deportacji Polaków z Ziemi Żywieckiej w 1940 r. w ramach germanizacji terenów wcielonych do III Rzeszy,  t. XV, Protokół przesłuchania świadka – Mieczysława P., 29 I 2003, k. 2893–2894. 
  12. Ibidem. OKŚZpNP IPN Ka. Akta śledztwa w sprawie deportacji Polaków z Ziemi Żywieckiej w 1940 r. w ramach germanizacji terenów wcielonych do III Rzeszy,  t. XV,I, Protokół przesłuchania świadka – Czesława C., 3 I 2001, k. 167–170.
  13. Ibidem. OKŚZpNP IPN Ka. Akta śledztwa w sprawie deportacji Polaków z Ziemi Żywieckiej w 1940 r. w ramach germanizacji terenów wcielonych do III RzeszyPolenlager nr 40 Frysztat, Protokół przesłuchania świadka – Anny G., 11 XI 1967, [k. 1]
  14.  B.Sroka, Straty poniesione przez mieszkańców Gilowic w wyniku wojny w latach 1939-1945, Monografia Gilowic, praca zbiorowa, cz.1, Racibórz-Gilowice, 2000.

***

Drodzy mieszkańcy Kudowy rodem z Żywiecczyzny,

Nadal trwająca Pandemia nie pozwala nam na kolejne świąteczne spotkanie w Kudowie, jak to miało miejsce w roku ubiegłym.
Pozwólcie mi więc Państwo choć drogą elektroniczną, przesłać Wam moje najserdeczniejsze życzenia Błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia, Dobrego Zdrowia i wszystkiego co najlepsze.
Niech ten szczególny czas będzie czasem błogosławionych spotkań z Bogiem i Waszymi bliskimi, a Radość i Pokój niech zagości w Waszych sercach i domach.
Niech też ten nadchodzący Rok 2021 będzie rokiem Dobrym, pełnym Nadziei, i spełnienia marzeń nawet tych pozornie do spełnienia niemożliwych.

          Łamię się z Wami opłatkiem zgodnie z naszą polską i chrześcijańską tradycją i dedykuję państwu piękny wiersz naszego wielkiego, choć skromnego poety Cypriana Kamila Norwida:

„Jest w moim Kraju zwyczaj, że w dzień wigilijny,
Przy wejściu pierwszej gwiazdy wieczornej na niebie,
Ludzie gniazda wspólnego łamią chleb biblijny, Najtkliwsze przekazując uczucia w tym chlebie
”.

 Kłaniam się państwu i serdecznie wszystkich pozdrawiam,

Anna Szemik-Hojniak
We Wrocławiu, 18-12-2020r.

Zdjęcie z Wigilii Żywieckiej – 7.12.2019 (Red)
Pani Profesor Anna Szemik-Hojniak z przesłaniem wigilijnym dla Wspólnoty. 

 

 

___*___
WALCZMY BARDZIEJ ZE SOBĄ NIŻ Z INNYMI

Bronisław MJ Kamiński

Wiarygodność w okresie pandemii

W opiece zdrowotnej przepracowałem ponad 30 lat (1971 – 2005) na stanowisku dyrektorskim, z tego blisko dziesięć lat w jednym z największych kompleksów klinicznych w Polsce. Wśród oddziałów klinicznych była także Klinika Chorób Zakaźnych, byliśmy wyczuleni na zakaźność,  a dysponowaliśmy wtedy mniejszymi możliwościami w środkach higienicznych, niż obecnie. Każdy, kto stykał  się z zakaźnością wie, że najważniejsze jest racjonalne i odpowiedzialne zachowanie się ludzi. Nie przychodziło nam do głowy zmniejszanie ilości stanowisk laboratoryjnych, wręcz przeciwnie: zwiększaliśmy gdy tylko to było potrzebne. Laboratoria, im bliżej były łóżka chorego, tym większy miały wpływ  na zachowanie się personelu medycznego od salowych po ordynatorów. Laboratoria dodają powagi działalności leczniczej, także dyscyplinują w zachowaniach higienicznych. Gdyby laboratoriom dodać troskę o poziom higieny, to wiele rzeczy zmieniło by się na lepsze. Stopniowo jednak narastał trend do tzw. ekonomicznych rozwiązań i poszukiwano oszczędności między innymi w ograniczaniu stanowisk laboratoryjnych; pieniądze były potrzebne bardziej do zwiększanych kosztów zarządzania. Jednak, pieniądze nigdy nie są najważniejsze i zawsze są na dalszym miejscu za wiedzą, odpowiedzialnością i dobrą wolą. Przejdźmy do obecnej pandemii i popatrzmy na to, co się dzieje.

Samorządy w okresie epidemii

Istnieje centralne sterowanie działaniami w okresie pandemii, zatem  rola samorządów jest ograniczona. Kudowa Zdrój, miasto nadgraniczne ma w okresie pandemii szczególną sytuację. Podróżny wjeżdżający z zagranicy  powinien być poinformowany z czego i jak może korzystać, można to uczynić przez odpowiednie ulotki informacyjne lub przez napisy w różnych językach na tablicach wielkogabarytowych. Przy zamkniętych restauracjach i kawiarniach nie tylko nie można nic zjeść przy stoliku, ale nie ma gdzie skorzystać z toalet. Przyjezdny, wędrujący ulicami Kudowy  musiałby poszukiwać stacji benzynowej, by tam skorzystać z toalety. To może być dla niego nie tylko nie wiadomo gdzie, ale wprost …za daleko. Co więc może lub musi zrobić? Czy ktoś się nad tym zastanawia? Centralne sterowanie nigdy nie zastąpi sterowania lokalnego, samorządowego, praktycznego, starosta nigdy nie zastąpi sołtysa. Tego rodzaju uwagi jak te, wypowiadane w gminie, gdzieś na skraju Polski, na tzw. prowincji mogą wydawać się niepoważne – bo kto tego będzie słuchał?  – a jednak powinny być wypowiadane, żeby było wiadome jak ludzie myślą, co budzi troskę, a nawet niepokój. Politycy działający w sejmie, w rządzie, w partiach politycznych powinni  wiedzieć, co myślą ludzie w gminach, w podstawowych komórkach państwa, bo to nie w gremiach partyjnych, ale na roli i przy warsztatach – jakby powiedział biblijny Syrach – kontynuowane jest dzieło stworzenia.

Czas pandemii to przechodzenie przez poważny i wielopoziomowy kryzys. Ostatni raz przechodziło nasze  państwo tak ostry kryzys w transformacji  ustrojowej po 1989r, gdy upadały wielkie zakłady przemysłowe, w bezrobociu sięgnęliśmy dna, nawet w Kudowie bezrobocie  przekroczyło 40% . W tamtych trudnych latach społeczeństwo potrafiło się zmobilizować i zdyscyplinować. Faktycznym dyktatorem życia gospodarczego był wicepremier i minister finansów  prof.Leszek Balcerowicz. Niejeden  obywatel naszego kraju  nie wiedział kto jest premierem,  marszałkiem sejmu, a nawet  kto jest prezydentem, ale wiedział, że gospodarką rządzi Balcerowicz, który się  na tym zna. W okresie kryzysu, zaufanie do rządzących jest sprawą najwyższej wagi. Mój mądry przyjaciel Paweł  Dejot uważa, że w czasie pandemii rząd powinien powołać  specjalny Komitet Rządowy ds. Pandemii pod przewodnictwem lekarza wybitnego znawcy problemu. Taki fachowiec wypowiadający się jak ktoś, kto ma władzę, ale jest bardziej fachowcem niż politykiem partyjnym – mógłby zmobilizować i zdyscyplinować społeczeństwo do pożądanych  zachowań we wszelkich sytuacjach  życiowych; edukowałby społeczeństwo, a nie tylko instruował jak działacz partyjny. W sytuacjach nadzwyczajnych, takim autorytetem nie  obdarzają  społeczeństwa  tzw. zwykłych polityków, nawet będących premierami i ministrami. W gminach powinny także funkcjonować Komitety ds. Walki z Pandemią pod kierownictwem fachowców, a nie wójtów i burmistrzów. Niektórym gminom pandemia może nawet pomóc w przywróceniu obyczajowości demokratycznej.   

Widmo

Zapytałem kilku  moich mądrych rozmówców o  pogląd, co do obserwowanej w Polsce i w Europie  strategii wobec pandemii. Czy ta strategia jest właściwa, mądra i jakie może przynieść konsekwencje? Odpowiedzi można by zsumować do zdania niemal banalnego, że podstawową sprawą jest  racjonalne zachowanie higieniczne ludzi, testowanie i szczepienia, a najważniejsze jest to pierwsze, czyli zachowanie się ludzi w życiu codziennym, rodzinnym, towarzyskim  i  zawodowym, i szczególnie wtedy, gdy nikt nie widzi tego, co robisz.
-A jak ocenić  zamykanie gospodarki, czyli  dominującą strategię walki z pandemią, nie tylko w Polsce?
-Na uwagę zasługuje wypowiedź Pawła Dejota, powiedział:
podejrzewam, że kraje zachodnie mogą stosować taką strategię, by powstrzymać napływ emigrantów, bo być może próg możliwości wchłaniania emigrantów z Afryki został już przekroczony. Jednak taka strategia może  doprowadzić do katastrofy  gospodarczej, gorszej od samej pandemii i od napływu emigrantów.  Gospodarka świata jest w bardzo delikatnej równowadze, łatwo ją zakłócić, a wtedy kryzys może przynieść katastrofalne bezrobocie,  poważne zakłócenia społeczne i odżycie ruchu komunistycznego w skali dużo większej niż  za czasów Lenina. W okresie Wiosny Ludów 1848r, w czasach  romantyzmu, porywów, radości życia, walki o wolność  i godność  osoby ludzkiej, pojawił się głos skrzeczący, nie pasujący do tych porywów ducha; tym skrzeczącym  był Karol Marks, wygadujący, że …widmo komunizmu krąży nad Europą. To widmo nie pasowało do romantyzmu, mogło być niezrozumiałe, ale  pasowało do atmosfery bezrobocia  i nędzy robotniczej. Aczkolwiek trudno zgodzić się z niepokojami Pawła, to jednak wszelkie tego rodzaju poglądy i niepokoje  powinny być brane pod uwagę przy budowaniu  strategii  o wielkich i dalekosiężnych  skutkach.  Pawłowi powiedziałem, że przy całym szacunku dla jego  troski, wiedzy i żarliwości – mam wątpliwości, czy takie jego wypowiedzi cokolwiek zmienią, że nawet może być wyśmiany, jak ten chłop z zapadłej wsi, co poucza prezydenta Ameryki co i jak  ma robić. Odpowiedział: nie bądź obojętny, mów z głębi serca, a to prędzej czy później trafi tam, gdzie ma trafić, samo wie gdzie ma polecieć.

Walczmy bardziej z sobą niż z innymi

Słuchając Pawła jestem chwilami bezradny wobec jego  wiary, trochę jakby naiwnej, a jednak zmuszającej do zastanawiania się  nad sobą. Kiedyś powiedział, jak poeta lub natchniony pustelnik,  że jak kogoś nie możesz znieść, to potraktuj go jak siebie samego, jakby to była część ciebie i pogadaj z samym sobą; to  metoda dobra w domu, na ulicy i w państwie. Ot, geniusz i mistyk. Na nadchodzący rok 2021 niech to będzie dobrą  radą.  (Bronisław MJ Kamiński) 

 

______________________

 

___*___
Klasztor franciszkanów w Chęcinach

Zenona Dołęgowska

Drodzy Czytelnicy!

W moim miasteczku jest wiele zabytków, niektóre pochodzą z XIII – XIV wieku. Są trzy obiekty sakralne. Kościół parafialny fundowany przez Kazimierza Wielkiego, kościół i klasztor Bernardynek z XVII a także klasztor  Franciszkanów. Klasztor ten  jest chyba najważniejszym zabytkiem w  Chęcinach. Ponieważ zbliżają się święta to chyba właściwie będzie napisać właśnie o nim.

Historia głosi, że to Kazimierz Wielki zwrócił się do papieża  Urbana  V w  1367 roku z  prośbą o  założenie klasztoru. Ma  on niezwykłą i trudną historię, nieodłączną zresztą od Chęcin. Jednym zdaniem można by powiedzieć, że budowano, wojowano, niszczono; budowano, by potem zniszczyć. Bywało, że klasztor trafiał w ręce innowierców, a to z tego powodu, że ówczesny starosta Chęciński Stanisław Szafraniec (1561) przeszedł na kalwinizm. Tym samym klasztor znalazł się w rękach braci polskich. Po około 40 latach, dzięki staraniom króla Zygmunta III, klasztor wrócił do prawowitych właścicieli. Stanisław  Branicki, miecznik królewski  i  starosta  chęciński, po  zniszczeniach z  czasów  kalwińskich odbudował kościół dla 17 zakonników wraz z kaplicą św. Leonarda – były to pierwsze  lata XVII wieku. Już pół wieku później wojska Rakoczego, Chmielnickiego, a  potem Karola  Gustawa  (potop szwedzki) zdewastowały i miasto, i  klasztor. Po tych zniszczeniach klasztor ponownie odbudowano, głównie dzięki  staroście chęcińskiemu Stanisławowi  Bidzińskiemu. Zakonnicy otrzymali  nowe mieszkalne zabudowania. W XVII wieku budynek odwiedzany był dwukrotnie przez  najwyższych dostojników, generałów zakonu. W  roku 1817 władze carskie dokonują kasacji  franciszkanów, a  co  za  tym idzie samego  klasztoru. Zamieniony zostaje na  ciężkie więzienie, które mogło  pomieścić 250 osadzonych. W  pięć lat po jego otwarciu miejsce to odwiedza namiestnik Królestwa Polskiego Józef Zajączek. Jego przyjazd uwiecznia tablica przy bramie wjazdowej. W tym miejscu więzienie przetrwało 110 lat. Więźniowie pracowali przy różnych pracach budowlanych, dzięki czemu budynki nie uległy dodatkowemu zniszczeniu, chociaż były ciągle przebudowywane i dostosowane do potrzeb więziennych. Po 1918 roku, w wolnej Polsce obiekt nie wrócił do franciszkanów, pozostał własnością państwa. Od roku 1927 miały tu swoją siedzibę sąd grodzki i szkoła. W  okresie okupacji  obiekt zamieszkiwali  Niemcy. Są dowody na to, że w kaplicy św. Leonarda odprawiane były msze. Po  wojnie swoją siedzibę miała  tu szkoła  kamieniarska, dzięki czemu trwały prace i w kościele, gdzie nastąpiła odnowa zabytkowej kamieniarki  okiennej. Mieściła  się tu także Spółdzielnia  Pracy „Twórczość”, a  następnie zakłady mięsne, pralnia, łaźnia  miejska, schronisko PTTK. W latach 1968–1972 władze państwowe wyremontowały dawny obiekt pofranciszkański, przerabiając go na hotel i restaurację, i przekazały Wojewódzkiemu Ośrodkowi  Sportu i Turystyki  „Łysogóry”. Z  tym okresem wiążą się i  moje osobiste sprawy. Mój mąż Tadeusz wiosną 1972 roku przyjechał z Kudowy Zdroju i otrzymał propozycję ze strony ówczesnych władz, aby objął stanowisko dyrektora. Nie wyraził zgody i wtedy zaproponowano mu stanowisko kierownika jaskini Raj, w której odnalazł się i pracował przez długie lata.

Wejście do kościła
Po otwarciu hotelu i restauracji ruch w Chęcinach zwiększył się, przyjeżdżało  dużo  wycieczek z  całego  kraju i  turystów  indywidualnych, a w  restauracji  odbywały się liczne imprezy. Tutaj w latach osiemdziesiątych był wielki bal przewodnicki, tutaj w roku 1976 nasza córka Mirunia miała wesele, tutaj zapraszałam gości, którzy czasem przyjechali do mnie w odwiedziny. Po zmianie ustrojowej w 1989 roku spojrzenie na sprawy kościoła zmieniły się diametralnie. Rządowa Komisja Majątkowa już w roku 1990 roku zwraca  franciszkanom klasztor, do  którego  zakonnicy wprowadzają się rok później. Wtedy trzeba było dostosować budynek kościoła  pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Marii  Panny i kaplicy św. Leonarda (zwaną też kaplicą Bidzińskiego) do potrzeb zakonu i  zakonników. W  międzyczasie, od zakończenia  działalności Wojewódzkiego Ośrodka Sportu i Turystyki „Łysogóry” dokonano  niemałych zniszczeń, toteż po  przyjściu franciszkanów  konieczne były natychmiastowe remonty, chociażby częściowe. Trzeba  się było liczyć z tym, że obiekt zabytkowy pochodzący z wieku XIV, który przeszedł różne koleje losu, i to nie tylko w ostatnich latach, będzie wymagał dużych remontów, które pochłoną niemałą ilość środków.

W ostatnich dniach dowiedziałam się, że klasztor uzyskał dotacje 300.000 zł.na odbudowę muru, który otacza klasztor.

O. Chmura twórca ośrodka dla uzależnionych.

Klasztor służy nie tylko wiernym. Od wielu lat prężnie działa tutaj ośrodek zwalczania uzależnień alkoholowych i narkotycznych. Kieruje nim o. Chmura. W okresie świątecznym można tutaj oglądać żywą szopkę.

Osobisty kontakt z takim obiektem to wielkie przeżycie dla zwiedzających. To spotkanie z 700 wieczną historią. Dlatego zapraszam już teraz moich kudowskich przyjaciół do przyjazdu do Chęcin (po pandemii, po pandemii) abyśmy wspólnie oglądali i podziwiali ten i wiele innych zabytków.

______________________________


Serdecznie Dziękujemy Pani Zenonie Dołęgowskiej, za kolejne przybliżenie nam zabytków i historii Chęcin oraz zaproszenie Mieszkańców Kudowy do przyjazdu, jak rówież propozycję wspólnego zwiedzania. Czekamy na kolejne opisy  miejsca, z którym Pani Zenia związała swoje dalsze losy i losy swojej rodziny po wyjeździe z ukochanej Kudowy.
.


______________________________

___*___
Ściana Pamięci w Lusinie

Obywatelska Kudowa-OK  otrzymała informator  „Nasza Lusina” nr 3-4. Przypominamy, że  wieś Lusina leży w gminie Udanin, powiat Środa Śląska. W świetlicy w Lusinie został zrealizowany projekt  „Ściana Pamięci” (czyt w linku: MODEL LUSIŃSKI. ), który  składa się z trzech elementów: 1. Ekspozycja dokumentów, fotografii i przedmiotów zabytkowych oraz  półka z książkami i czasopismami do dowolnego korzystania przez mieszkańców 2. Tablica pamiątkowa na zewnętrznej ścianie budynku, 3. Publikacja o dziejach wsi, szczególnie po 1945r. Projektowi patronuje Dolnośląskie Towarzystwo Regionalne i Polsko-Czeskie Towarzystwo Naukowe.  Informator ”Nasza Lusina” redagowany jest przez Krzysztofa Dziurlę, nauczyciela i radnego gminy Udanin. Kolejny trzeci numer „Naszej Lusiny” ma już 20 stron A4, jest drukowany na papierze kredowym,  pięknie wydany, miło jest wziąć ten egzemplarz do ręki. W informatorze mamy przedstawioną historię wsi, od jej początków w XII wieku. Wtedy w 1149 r. nazywała się Luszina, w czasach pruskich i III Rzeszy  miała nazwę Liissen, a w 1945 r. powróciła do nazwy Lusina. Redaktor Dziurla pomieścił znaczącą ilość materiałów o życiu w Lusinie, o budżecie gminy, o działalności Rady Parafialnej w Lusinie, wizytacji biskupa świdnickiego prof.Ignacego Deca, o działalności Straży Pożarnej itd. Znalazło się także piękne przyjacielskie Posłanie Mieszkańców Lusiny do Mieszkańców Ciemierzyniec z województwie lwowskim na Ukrainie, bowiem większość mieszkańców Lusiny to przesiedleńcy po 1945r. z Ciemierzyniec. Na zdjęciach widzimy mieszkańców  i nowo budowane domy. Pismo wydaje Rada Sołecka Lusiny, a naczelnym redaktorem jest Krzysztof Dziurla. Lusina wpisuje się do miejscowości aktywnych na polu kultury. Przesyłamy serdeczne gratulacje Redaktorowi Naczelnemu i Radzie Sołeckiej. (Red)

___*___

Twórczość pandemiana

***

Krystyna Rygielska
Święta , święta, nowy rok………

Jak szybko mijają chwile,

w rytm dnia i nocy
świąteczny czas znów woła nas
ile w tym wszystkim mocy….. 
Była kiedyś piękna dekoracja na placu parkowym
sanie , które pędzą w dal
w nich można usiąść 
i przenieść się w marzeniach
w piękny, zimowy czas.
W oczach błyszczą gwiazdki, 
czy to dzień czy noc
wiele pięknych marzeń
 ma tu swoją moc.
Tyle  cudownych życzeń
 przyjmiemy ochoczo
 wigilijny obrus,
 światełka migoczą…..
 Choinka lśni blaskiem,
przypomina gęsty las
 bielutki opłatek 
 w ten cudowny czas.
Lulajże Jezuniu….to kolęda brzmi,
zdrowia i miłości życzą wszyscy Ci.
Nie wiemy , co jeszcze w świecie zdarzy się 
pragniemy , by zło odeszło precz,

 niech radość i miłość pokażą swój miecz….

 

Z okazji Świąt Bożego Narodzenia życzymy mimo wszystko radosnych Świąt; niech maleńki Jezus prześle całemu światu, to na co wszyscy czekamy, uwolnienie od koronawirusa, zdrowie dla wszystkich, miłość i wewnętrzny spokój, a Nowy Rok niech spojrzy na nas łaskawie, cieszmy się życiem ???.

Krystyna i Jerzy Rygielscy z Rodzinką

***

Helena Midor zd. Gałaszewska
BÓG  SIĘ  RODZI !      

***

17 grudnia 2020    

 

Unosi się dobra nowina
pokój  światu przynosi
rodzi się Boża Dziecina    

 

pochylmy  nad żłobkiem czoła
na ten dzień wszyscy czekamy
by zasiąść  przy wspólnym stole
gniewu nie pamiętamy           

 

czy daleko,  czy  blisko jesteśmy
tą nowiną wszyscy żyjemy
ta magia zawsze nas zbliża
śpiewem kolęd ją Światu niesiemy              

 

jedliną pachnie wokoło
światła nam ciepła dodają
w ich płomień się wpatrujemy
byśmy mogli twarz w nich dostrzec

Nowonarodzonego Człowieka Boga

 

***
Na Święta
Józefa Haręźlak

Zdjęcie Pani Józefy z Wigilii Żywieckiej – 7.12.2019

___*___
Zrowych i pomyślnych Świąt Bożego Narodzenia
 

W oczekiwaniu na Święta Bożego Narodzenia 

Wszystkim  Ludziom z całego Świata
w szczególności
Mieszkańcom Kudowy, Przyjaciołom,  Znajomym i ich Rodzinom;
Samorządowi Kudowskiemu – Pani Burmistrz Anecie Potocznej i Radzie Miejskiej;
Koleżankom i Kolegom z Dolnośląskiego Oddziału SDP na ręce Prezesa Jana Poniatowskiego,
Członkom PCzTN na ręce Przewodniczącego dr Ryszarda Gładkiewicza,
Dolnośląskiemu Towarzystwu Regionalnemu na ręce prof. Stefana Bednarka,
całemu Zespołowi Osób piszących do GzK

życzymy

zdrowych, pomyślnych pełnych nadziei i  życzliwości Świąt Narodzenia Pańskiego
Niechaj ten okres spędzony w gronie Bliskich będzie czasem,  gdzie giną najdrobniejsze  spory i niepowodzenia, a wzamian tego rodzi się głęboka wiara, nadzieja i miłość.
Życzymy również, by w Nowym 2021 Roku znikły wszelkie niepowodzenia, a wzamian spełniły się wszystkie zamierzenia i plany. 

Tego wszystkiego i jeszcze więcej życzy Państwu
Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa”

_______________________________

TO JEST STRONA INTERNETOWA STOWARZYSZENIA OBYWATELSKA KUDOWA 
ZAWIERA INFORMACJE I SPRAWOZDANIA Z DZIAŁALNOSCI SPOŁECZNEJ I KULTURALNEJ  STOWARZYSZENIA
ZGODNIE Z REGULAMINEM STOWARZYSZENIA I UKAZUJE SIĘ NIEREGULARNIE.

Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa”- OK
Adres: 57-350 Kudowa-Zdrój, ul. Słoneczna 11a
mail: marta.midor.burak@gmail.com
tel: 793030702

___________________________________