Maczek z ogródka Uli i Piotra. Zdjęcie wykonała Ula David.
WSPÓLNA KUDOWA
Przypominamy, że nasze stowarzyszenie Obywatelska Kudowa-OK realizuje swoje cele zgodnie z przyjętym regulaminem i z własnych składek członkowskich. Nasze działania skupiają się w szczególności na budowie społeczeństwa obywatelskiego, edukacji i zwiększania świadomości w różnych dziedzinach życia, w tym poszanowania praw człowieka, natury, historii. Do tego służy strona stowarzyszenia Głos z Kudowy, która jest otwarta dla każdego obywatela.
Swoje cele regulaminowe realizujemy poprzez występowanie do odpowiednich organizacji i instytucji w zakresie wniosków i uwag składanych przez mieszkańców. Nie jesteśmy ugrupowaniem politycznym, ani instytucją, które mają wpływ na realizację tych wniosków, petycji, skarg i apeli – lecz służymy naszemu społeczeństwu, przekazujemy ich uwagi, a realizacją ich zajmują się powołane do tego urzędy.
Stowarzyszenie nasze aktywnie zaangażowało się w przywracanie pamięci Ludziom, wydarzeniom, miejscom i edukacji przyszłego pokolenia w poszanowaniu praw człowieka, historii, przyrody. Sumiennie pokazujemy sygnalizowane przez Was pozytywy i zagrożenia, po to, by nasza Wspólna Kudowa szła w dobrym kierunku, tzn. wizji dostosowanej do potrzeb Wspólnoty.
Nie zajmujemy się oceną działań, a raczej chwalimy lub przestrzegamy przed ewentualnym zagrożeniem w przyszłości – oceną działań, zajmie się przyszłość. Wszystkich mieszkańców zachęcamy, by działali społecznie, obywatelsko, w zgodzie ze swoim sumieniem. Stowarzyszenie OK nie uzurpuje sobie działań obywatelskich, wręcz przeciwne, jako jedyne w tej kadencji aktywne stowarzyszenie obywatelskie realizujące cele statutowe, zachęca wszystkich do działań. Szanujemy głosy naszych Wyborców, którzy zadecydowali o tym, jak ma wyglądać Kudowa przez najbliższe lata – zachęcamy i przekonujemy, że każdy Obywatel może, a nawet powinien działać obywatelsko. /Red./
RAPORT
___*___
RAPORT Z OBJAZDU KUDOWY
27-29 maja 2021r
Przedstawiciele Stowarzyszenia Obywatelska Kudowa-OK dokonali objazdu przygranicznej części Kudowy, tj. Czermnej, Pstrążnej i Słonego, odwiedzając miejsca sygnalizowane przez mieszkańców. W rzeczce Czermnicy nie ma ryb, ani żab – rzeczka martwa. Tu i ówdzie widać jakieś stare rury z domów, które kiedyś odprowadzały ścieki do rzeczki. Nowa nawierzchnia kostkowa na początkowych odcinkach ul.Bolesława Chrobrego robi bardzo dobre wrażenie. Ogólnie Czermna ładnieje. Źle wygląda budynek dawnego sanatorium „Marzanki”, zarośnięty krzakami i dzikimi trawami. Pochwalamy mieszkańców za troskę o obudowę źródełka w pobliżu szopki ruchomej. O niektórych robotach na rzeczce sygnalizowanych przez mieszkańców powiadomiliśmy Urząd Miejski, by pojawiły się informacje (tablice informacyjne), w celu uspokojenia mieszkańców, którzy obawiają się się niebezpieczeństwa na rzeczce w czasie powodzi, która wchodzi w skład wód granicznych. Nawierzchnia drogi do Pstrążnej i na Pstrążnej dobra. Pojawiają się nowe place budowy i nie potwierdzamy, by był tu jakiś gorszący bałagan.
Słone. Głębokie jamy i kałuże na drodze przy placu trójkątnym.
Słone potrzebuje pilnie naprawy dróg.
Ze Słonego otrzymaliśmy narzekania na stan nawierzchni drogi i na progi na jezdni. Potwierdzamy, że stan nawierzchni jest najgorszy z ulic kudowskich. U końca ulicy, przed mostkiem do skrętu na przejście graniczne jest trójkątna wysepka z tablicą ogłoszeniową i wiatą przystankową. Mieszkańcy skarżą się na stan nawierzchni dookoła wysepki.
Słone – wyjazd z ulicy bocznej obok budynku nr 40 – brak znaku wjazdu na drogę główną. Są na Słonem takie trzy nieoznakowane wyjazdy z bocznych uliczek.
Mieszkańcy zwrócili uwagę na brak znaków drogowych, które sygnalizowały by wyjazd z drogi podporządkowanej na drogę główną przy wyjeździe z uliczek bocznych na drogę główną. Stwierdziliśmy brak takich znaków na trzech bocznych uliczkach. Objazdy takie, jak zapowiadaliśmy, będziemy robić częściej, by sygnały mieszkańców przekazywać do wiadomości władzom miasta. (Stowarzyszenie OK).
.
WODY GRANICZNE
___*___
WODY GRANICZNE – ŻYCIE i PRAWO
Bronisław MJ Kamiński
Woda i nieczystości.
Drogi Czytelniku, zanim w łazience lub gdziekolwiek w domu odkręcisz kran lub spuścisz wodę w toalecie, popatrz, co posyłasz dalej. Zanim wlejesz brudy, oleje, smary i trucizny, popatrz i pomyśl, komu to posyłasz. Jeśli twój dom jest podłączony do kanalizacji, to wszystko idzie do oczyszczalni. Z kudowskiej oczyszczalni – po oczyszczeniu – idzie do rzeki, dalej do Czech, z Czech do Niemiec, a z Niemiec do Morza Północnego. To morze jest bardzo burzliwe, więc prądy rozniosą to wszystko wszędzie. I to jeszcze nie koniec. Na świecie żyje ponad siedem miliardów ludzi, zatem każdego dnia, dzień w dzień, jest nowych siedem miliardów kup, i to tylko od ludzi. Jak sobie z tym radzi przyroda? istny cud. Okazuje się, że nawet w czymś takim można spotkać prawdziwe cuda. Chodzi jednak o to, by nie przekroczyć bariery wytrzymałości przyrody i jej możliwości przerobu.
Zanim, to co wpuścimy do kanalizacji dopłynie do morza, po drodze zasili ujęcia wody. Z rzek, woda dostaje się do studzien nadrzecznych, do wód podziemnych, a stąd płynie do wodociągów, na niektórych rzekach są także ujęcia wody do picia. Ponieważ wiele wskazuje, że takiej wody zacznie brakować, to będziemy ją do picia pobierać z mórz , odsalać i …znowu w kółko Macieju. Któregoś dnia – jak tak dalej będzie szło – wody będzie za mało, a jeśli w pobliżu twojego domu będzie dobra woda, to do twoich drzwi zapuka uchodźca z ziemi wyschniętej, przyjdzie ze swoimi dziećmi i zwierzętami i powie ci, że …ziemia jest światem wspólnym. Już to słychać w świecie. I czy mówi się tak nie słusznie ? A może ty sam – lub twoje dzieci – będziecie takim uchodźcami? Mądrzy ludzie mówią, że jeszcze nie jest za późno na zażegnanie katastrofie ekologicznej, tylko trzeba myśleć i działać odpowiedzialnie, lojalnie i solidarnie. Nam, w Kudowie, łatwiej dostrzec te problemy, ponieważ żyjemy w obszarze wód granicznych.
Co to są wody graniczne?
Wyobraź sobie, Drogi Czytelniku, że oto gdzieś w wyżej położonych terenach Kudowy jak na przykład od strony Szosy Stu Zakrętów lub od Bukowiny, czy Pstrążnej ulokowałby się jakiś przedsiębiorca, który wpadłby na pomysł wykonania zbiornika wodnego, z zaporą na płynących tam rzeczkach..Jedni podziwialiby, drudzy zazdrościliby, a takiemu, co by na to patrzył krzywym okiem, niejeden powiedziałby: a co, nie wolno mu budować i mieć ? Kto mu zabroni ? i jakim prawem? O ile władze samorządowe, zainteresowane w podatkach i inicjatywności, a także w fałszywie rozumianej popularności mogłyby nie ingerować, to organizacje pozarządowe, obywatelskie i ekologiczne nie będą obojętne. To na nich – w dzisiejszym świecie – spoczywa szansa ochrony środowiska naturalnego i życia. Tu chciałbym wtrącić wspomnienie mojej rozmowy z uczoną panią profesor, jaką prowadziłem w sąsiednim kraju w 1991r w sprawie zapory przed miastem, na które patrzyliśmy, a którego wielkie dzielnice mieszkaniowe rozciągały się na znacznie obniżonym terenie. Pani profesor powiedziała: gdyby ta zapora pękła, to te dzielnice w dole zostałyby zalane, ta zapora ta jakieś przekleństwo.Wszystko pewnego dnia pęka. Pogoń za zyskiem, osiągnięciami technicznymi lub populizmem wyborczym – czy tzw. posłuszna nieodpowiedzialność – zaćmiewa mózgi i gasi odpowiedzialność. Lasy przestają być rozumiane jako strefa życia dla zwierząt i produkcji tlenu, jako wielkie dobro wspólne, a stają się przestrzenią niczyją, do rozgrabiania. A więc, gdyby pod Bukowiną, Pstrążną, czy na wzgórzu od strony Karłowa ktoś chciał wybudować jakiś znaczny zbiornik wodny z zaporą to byłoby to przekleństwo nie tylko dla Kudowy, ale również, a może jeszcze bardziej dla głębiej obniżonych miejscowości czeskich. W naszym kraju, w powiecie, w województwie możnaby powstrzymać takie techniczno-gospodarcze inicjatywy zwykłym aktem administracyjnym, ale czy może skutecznie przeciwdziałać strona czeska przed takimi inwestycjami w naszym kraju? lub czy może strona polska przeciwdziałać takim inwestycjom po stronie czeskiej? Są miejsca na pograniczu polsko-czeskim, z których wody płyną z Czech do Polski, np. rzeka Odra. Żeby nie było przykrych niespodzianek, pojawiło się pojęcie wód granicznych i prawne sformułowania jak należy postępować w gospodarowaniu tymi wodami. Niebezpieczne aspekty wodnych zbiorników w górach powodują, że ludzie reagują z pewną nadwrażliwością na wszelkie roboty ziemne wokoło rzek górskich i ten kto takie roboty chciałby podjąć powinien sobie z tego zdawać sprawę, mieć bardzo dokładne i wiarygodne dokumentacje, ekspertyzy i pozwolenia, a przede wszystkim powinien o tym szeroko powiadomić, by osoby, które mogą odczuwać jakieś zagrożenia mogły uzyskać pełne i rzetelne informacje. Trzeba więc liczyć się ze stanowiskiem organizacji pozarządowych, obywatelskich i ekologicznych, jako zorganizowaną, społeczną ochroną natury i życia.
Rządy Rzeczypospolitej Polskiej i Republiki Czeskiej zawarły 20 kwietnia 2015 r umowę o współpracy na wodach granicznych w dziedzinie gospodarki wodnej (M.P. 2015 poz.1271), która jest aktem prawnym obowiązującym w obu krajach. W Art. 1 określono, że wody graniczne są to wszystkie wody powierzchniowe i podziemne którymi przebiega granica państwowa oraz wody w tych miejscach, w których są one granicą przecięte, a także wody powierzchniowe i podziemne w pobliżu granicy państwowej, jeżeli realizowane na nich przedsięwzięcia mogą mieć istotny wpływ na stosunki wodne na terytorium sąsiedniego państwa i na obszarach zalewowych wód granicznych.
Obowiązki związane z wodami granicznymi
Zgodnie z cytowaną umową oba państwa Polska i Czechy współpracują w ochronie wód granicznych. Współpraca obejmuje:
– utrzymanie i regulację cieków wodnych,
– budowę , eksploatację i utrzymanie urządzeń wodnych oraz każdej działalności, która może mieć wpływ na wody graniczne i stosunki wodne,
– ochronę wód powierzchniowych i podziemnych przed zanieczyszczeniem, utrzymania oraz poprawy ich jakości,
– zapobiegania i likwidacji nadzwyczajnych zanieczyszczeń wód granicznych,
– ochronę stanu ilościowego wód powierzchniowych i podziemnych,
– zrzutu ścieków,
– wzajemną wymianę informacji o stanie wód granicznych i planowanych działaniach na ich obszarze.
Wszystkie te obowiązki jakie Umawiające się Strony na siebie nałożyły i przyjęły wymagają wzajemnej otwartości i lojalności. W umowie podkreśla się ,że obie strony mają prawo do sprawiedliwego i racjonalnego korzystania z wód granicznych, a organy władzy i instytucje w obu krajach będą utrzymywały wody graniczne i związane z nimi obiekty i urządzenia w sposób niepowodujący szkód na terenie drugiej strony i nie pogarszający stosunków wodnych. Ponadto, umowa nakłada na obie strony obowiązek wzajemnego informowania się z wyprzedzeniem o przygotowywanych projektach, planach i przedsięwzięciach mających wpływ na wody graniczne.
Ufaj, ufaj, ale popatrz przez dziurkę od klucza
Piszemy ten tekst po to, by pamiętać na jakim obszarze żyjemy, żeby wiedzieć jak żyć i jakie jest prawo o gospodarce wodą. Same, nawet najmądrzejsze zapisy w umowie rządowej mogą okazać się martwe, gdyby osłabła czujność organizacji pozarządowych, obywatelskich i ekologicznych. Wiedzą o tym władze w obu państwach, dlatego – dla dobrze rozumianego dobra wszystkich – uznają i liczą się ze stanowiskiem tych organizacji społecznych. Powietrze, wody i lasy są dobrem wspólnym, są warunkiem wszelkiego życia i świętością. Każdy, komu taka organizacja nadepnie na piętę powinien wiedzieć, że to pukanie do głowy, do serca i do odpowiedzialności za losy wszystkiego, co żyje. Ludzie, zwierzęta, ptactwo i wszystko co żyje jest prawnie chronione przed ciemnotą, głupotą, próżniactwem i tzw. posłuszną nieodpowiedzialnością bezrefleksyjnych urzędników i pseudo działaczy. Są miejscowości szczególnie obdarowane przez naturę – to UZDROWISKA. I na ten DAR potrzebna jest godna odpowiedź ludzi, którym został on powierzony. Coraz więcej nadziei pokładamy w młodzieży, której aktywność na tym polu zaczyna wzrastać. (Bronisław MJ Kamiński)
Na 100-lecie Antoniego Jakubca
Zdjęcie pochodzi ze spotkania Rodzin rodem z Pietrzykowic
Więcej na ten temat:
http://obywatelskakudowa.pl/2019/02/26/kudowskie-rodziny-z-pietrzykowic/
___*___
Pamięci Antoniego Jakubca
na 100 lecie
Zamieszczamy kolejny z wierszy Antoniego Jakubca (ur. 25.03.1921), jakie zachowały się w zbiorach Aleksandra Safiera i zostały udostępnione przez panią Reginę Safier-Radwańską.
***
JAKUBOWICE
Antoni Jakubiec

HISTORIA I WYDARZENIA
___*___
DZIEWCZYNKA Z AUSCHWITZ
Anna Szemik-Hojniak
Zdjęcie Pani Profesor pochodzi z Wigilii Żywiecjkiej w Kudowie-Zdroju:
WIGILIA ŻYWIECKA – 7. XII.2019
Wielkie zdjęcie papieża Franciszka, całującego numer obozowy ocalałej z obozu Auschwitz-Birkenau Lidii Maksymowicz, widnieje na pierwszej stronie najnowszego wydania watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano” (źródło: https://dzieje.pl/dziedzictwo-kulturowe)
Link do tego spotkania: https://tvn24.pl/swiat/watykan-papiez-franciszek-ucalowal-numer-obozowy-bylej-wiezniarki-auschwitz-birkenau 5104615?fbclid=IwAR0aj5n1zhl79mcFIQecOzDKgG5se12RKmkZPX3L7s_vJYCOEai_dk19G2s
W trzeciej części swojego artykułu „ Wspomnienia Żywieckie” dla Głosu z Kudowy, pan Włodzimierz Trznadel pisze o strasznym losie matki i 3-letniej córeczki (Ludmiłki Boczarowej), których przywieziono do Auschwitz i rozdzielono. Dziecko stało się królikiem doświadczalnym potwora dr Mengele. Ile wycierpiała ta nieszczęśliwa istota ludzka podczas kilkuletniego pobytu w obozie koncentracyjnym Auschwitz-Birkenau, to my żyjący obecnie w czasach pokoju i względnego dobrobytu nie jesteśmy sobie w stanie wyobrazić….A ile takich dzieci tam było?….
Fot. 1. Ludmiłka Boczarowa wśród uwięzionych dzieci w Auschwitz, źródło: fronda.pl
A jej matka? Gdy grupa więźniarek wychodziła co rano do prac w pobliżu obozu, napotykały nieraz chleb zostawiony dla nich nocą przez dobrych Polaków z okolicznych wiosek. Zabierała ten chleb z zachwytem i jak najwięcej starała się wnieść na teren obozu, aby potem czołgając się przerzucić w jakiś sposób choć trochę dla córeczki. Mimo wszystko, dziecko jej miało świadomość, że matka jest gdzieś w pobliżu….Pewnej nocy jednak, jak pisał pan W.Trznadel… z 18/19 Stycznia 1945 roku, Niemcy wyprowadzili z Auschwitz 25 000 więźniów i więźniarek kierując ich pieszo („Marsz Śmierci”) drogą z Oświęcimia do Wodzisławia Śląskiego – 63 km w śniegu i silnym mrozie. Stamtąd, pociągami zaplanowano przewieźć ich w głąb Rzeszy. Wśród nich była matka Ludmiłki (Anna Boczarowa Wasiljewna). Wraz z innymi wywieziono ją najpierw do Ravensbrȕck, a później do Bergen Belsen, gdzie 15 kwietnia, tak jak ojciec pana Trznadla, zostaje wyzwolona przez wojska brytyjskie. Matka i córka przeżyły to piekło nie wiedząc o sobie, że żyją….
Zauważmy, że to o czym wcześniej przeczytaliśmy w Głosie z Kudowy (GzK), dzisiaj mówi o tym cały świat…..dzięki Stowarzyszeniu Obywatelskiemu – Kudowa OK.
Po wyzwoleniu obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu w Styczniu 1945 roku, dziewczynkę przygarnęła polska rodzina z Oświęcimia. Wtedy miała inne nazwisko, a od wyjścia za mąż, nazywa się Lidia Maksymowicz. Jej historię podają obecnie stacje telewizyjne całego świata, a gazety jak np.„L`Osservatore Romano” umieszczają jej zdjęcie na pierwszej stronie. Pokazują ten właśnie moment, gdy podczas środowej audiencji generalnej na dziedzińcu świętego Damazego w Watykanie, Ojciec Święty Franciszek wykonuje ten niezwykły gest całując jej rękę z wytatuowanym numerem 70072 (Numer 70071 wytatuowano jej matce). Nigdy dotychczas nie zdarzył się taki fakt. Papież Franciszek uhonorował i uszanował w ten sposób cierpienia i utracone dzieciństwo tego dziecka, a dzisiaj 80-letniej kobiety, jak również cierpienia wszystkich dzieci męczonych i zamordowanych w czasie II wojny światowej i nie tylko…. Papież był bardzo wzruszony tym spotkaniem…
Fot.2. Audiencja Generalna w Watykanie-Plac Św.Damazego. Papież schyla się aby ucałować numer obozowy 70072 wytatuowany na ręce Ludmiły Boczarowej – obecnie pan Lidii Maksymowicz.
Historię życia Ludmiły Boczarowej, obecnie Lidii Maksymowicz, możemy znaleźć w Internecie w różnych miejscach i pod różnymi hasłami „Lidia Maksymowicz, dziewczynka z tatuażem, Ludmiła Boczarowa…Numer 70072…etc”. No cóż…czas upływał, dorastała w polskiej rodzinie, modliła się za matkę o której myślała, że nie żyje. Była bardzo piękną młodą dziewczyną…
Fot.3.Lidia Maksymowicz ze swoimi zdjęciami z dzieciństwa (Krakowianka) i jako nastolatka.
Źródło: https://gazetakrakowska.pl/dziewczynka-ktora-nie-potrafila-nienawidzic-premiera
Po latach spotkała swą matkę, odnalazła ją w Doniecku, szukała jej przez PCK. Córka spotkała matkę, podobnie jak pan Trznadel spotkał po latach swego ojca…
Czy mała dziewczynka z Auschwitz nienawidziła tych, którzy zgotowali jej i tysiącom innych dzieci taki los?? Cytując L-Osservatore Romano (PUBLIKACJA w Dzieje.Pl-Portal Historyczny; 27.05.2021 Dziedzictwo kulturowe), powiedziała: „Nie, nie nienawidziłam moich prześladowców, kiedy byłam dzieckiem, nie nienawidzę ich teraz. Gdybym miała żyć myśląc o nienawiści i zemście, wyrządziłabym krzywdę sobie i mojej duszy; byłabym chora, bo nienawiść zabiłaby i mnie” – dodała. Dalej mówiła, że „Misja, którą wybrałam i którą będę kontynuować do końca życia, to wspominać, mówić o tym, co mnie spotkało i w imieniu tych, którzy nie zdołali przeżyć opowiadać przede wszystkim młodym, aby nie pozwolili na to, by coś takiego znów się wydarzyło„.
W oparciu o jej wywiady i zapisane wspomnienia, włoskie stowarzyszenie La Memoria Viva (ludzkość bez granic) zrealizowało film, p.t.”70072, dziewczynka, która nie potrafiła nienawidzić„ . Będzie smutno…ale zachęcam do obejrzenia. /A.Sz-H/
Serdecznie dziękujemy Pani Profesor Annie Szemik-Hojniak za artykuł o wzruszającej historii małej dziewczynki, której histrorię opisywał na stronie GzK Pan Włodzimietz Trznadel w 3 cz. swoich Wspomnień Żywieckich.
Przywoływanie takich wydarzeń edukuje i pokazuje, jak daleko może sięgać zło, ale również, jak ważne jest wybaczanie, które jest lekarstwem przed dalszym złem.
________________________
TWÓRCZOŚĆ
___*___
Twórczość pandemiana
***
KRYSTYNA RYGIELSKA
Dobry nastrój
Ponury dziś dzień, chmury nadciągają
słońce cichutko budzi się ze snu
uśmiechnij się, podnieś śmiało wzrok
to na pewno będzie dobry czas właśnie tu.
Wiosenne radości, kwiaty dają znak,
obudź się ze zmartwień swych,
nie zmienisz życia na lepsze
czekaj, usuń myśli o kłopotach twych.
Ptaki świergoczą, ćwierkają, śpiewają
otwórz okno, wsłuchaj się w ten głos
mały dziobek daje znać ochoczo,
jaki może być człowieka los.
Parkowe alejki czekają na kroki,
których tupot słychać wśród drzew,
myśli idą z człowiekiem za rękę
w lesie złoci się forsycji krzew.
Czy Twój nastrój wspaniały czy okrutny,
nie wiesz, który z nich przejmie prym,
panuj nad tym by zwyciężył na zawsze
ten, co nie pomaga ludziom złym.
Z pozdrowieniami od Krystyny i Jerzego Rygielskich
***
Helena Midor
ZASZCZEPIENI – ROZGRZESZENI
Zdejmij maskę
bo nie jest już Ci do twarzy
By już więcej wolność,
ciężarem nie była
Czas powoli wtapiać się w tłum,
choć strach wciąż goni
wciąż nie wiara
w cudowne uzdrowienie
przez człowieka
Po trzykrotnym upadku
ból pozostał,
trzeba wszystko poukładać
i iść dalej…
Wokół zielono
drzewa i kwiaty
pachną jak zawsze
ptaki śpiewają…
Choć tyle już wytrzebiono
obumarły,
nowe szczepy odrastają
zdrowe..
Wszystko od nowa
trzeba poukładać,
co stłuczone.
Podobno boso
jest łatwiej dojść do celu.
Wciąż na naszej drodze
stawiane są nowe latarnie,
by rozświetlały drogę
jak iść dalej….