GzK – 31.10.2020.

Na zdjęciu Dawid Baszczyszyn – jeden z Wyróżnionych w Konkursie Plastycznym ,,KUDOWA- 2050″ obok swojej pracy przestrzennej.

___*___
I Edycja Konkursu Plastycznego
KUDOWA-2050

Tydzień temu przedstawialiśmy Lauteatów trzech głównych Nagród Konkursu Plastycznego ,,KUDOWA – 2050″.
Tym razem przedstawiamy czworo Wyróżnioncych i ich ciekawe prace /GzK/. 

Decyzją Komisji Konkursowej w składzie:
Violetta Biernacik – Przewodnicząca, Katarzyna Pyrcz, Helena Midor, Krzysztof Kurzydlak, Henryk Cholawski
Wyróżnienia w kwocie 50 zł. ufundowane przez Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa” – OK otrzymali: 


Zuzannna Piasecka – lat 10
Zofia Chilarska – lat 8
Krzysztof Majcher – lat 11
Dawid Baszczyszyn – lat 11

Za tydzień pokażemy kolejne 3 prace!!!

Przez najbliższy miesiąc zachęcamy do oglądania Wystawy Prac w CYGANERII stosując się do aktualnych wymogów i zaleceń sanitarnych. /GzK/

_______________

 

___*___
Dla Tych którzy odeszli

Dla naszych Dziadków, Pradziadków….
Rodziców, Sióstr i Braci;
Dzieci i Wnucząt;

dla Znajomych i ich Rodzin; 
Tych którzy wywarli wpływ na kształtowanie postaw….
zapalamy Światełko Pamięci


Choć nie możemy być przy Waszych pomnikach
Pamiętamy o Was
Jesteście w Naszych sercach na zawsze

A w Dzień 1 i 2 listopada
jak tradycja nakazuje
Zapalimy Wam światełka
w naszych domach
z których łuna z oddali
będzie światełkiem naszej pamięci i wdzięczności

również dla tych
którym już nikt nie zapali

Stowarzyszenie ,,OBYWATELSKA KUDOWA”
 

_______________________________

Zamieszczamy link do do ostatniego wydania czasopisma ,,Ziemia Kłodzka”, w którym znalazło się wiele ciekawych artykułów, m.in:
Ks. Romualda Brudnowskiego, Ks. Profesora Tadeusza Fitycha, Red. Bronisława MJ Kamińskiego, Profesor Anny Szemik-Hojniak, Marty Midor-Burak. 

http://www.ziemia.klodzka.com/pdf/302-303.pdf

Poniżej artykuł Marty Midor-Burak na 75-lecie Kudowy-Zdroju.

 

___*___

Referat został wygłoszony w domu Błogosławionego Ks. Gerharda Hirszfelda w dniu 10 września 2020 r.,
a następnie opublikowany w czasopiśmie ,,Ziemia Kłodzka”.  

 

WSPÓLNOTA RODZIN KUDOWSKICH
RODEM Z ZIEMI ŻYWIECKIEJ

Marta Midor-Burak

Na 75-lecie przyjazdu Rodzin do Kudowy-Zdroju

 

 Do Kudowy-Zdroju i okolic zjechali się ludzie po II wojnie światowej z różnych stron Polski. Przyjeżdżali sami bądź całymi rodzinami, by budować swoje miejsce na ziemi. Przybyli tu głównie ludzie z kresów, z żywiecczyzny, lubelszczyzny, rzeszowszczyzny, z kieleckiego i z Warszawy.

Ludzie poszukiwali dachu nad głową po strasznej wojnie, w której zniszczono ich domy i dobytek; chcieli zacząć normalne życie. Niektórzy uchodzili ze swoich miejscowości z głębi kraju gdzieś na obrzeża, by zgubić za sobą ślad nowych służb bezpieczeństwa, poszukujących akowców i działaczy podziemia. Tak znalazł się w Kudowie m.in. Antoni Szemik z Pietrzykowic koło Żywca.  

    Obok licznych rodzin z Kresów,  rodziny z Ziemi Żywieckiej stanowiły dużą grupę. Do rodzin z Pietrzykowic należeli: Baronowie, Caputowie, Fijakowie, Hareźlakowie, Hanarzowie, Jakubcowie, Kubicowie, Midorowie, Mrowcowie, Pawełkowie, Pawlusowie, Piątkowie, Pietraszkowie, Pitrowie, Pytlikowie, Sapetowie, Szemikowie, Wandzlowie…, a także z pobliskich Ujsołów przybyli Kręcichwostowie,  z Żywca Kaiserowie i Okrzesikowie; z Istebnej Karchowie, z Sopotni Małej koło Jeleśni Murańscy, z Kamesznicy k.Milówki Śleziakowie,..  Poszukujemy innych rodzin, które przyjechały do Kudowy po 1945r. z Żywiecczyzny – być może jest więcej tych rodzin.
    Rodziny te wychowane w wartościach rzymskokatolickich, osiedlały się  głównie na Zakrzu i Słonem,  w pobliżu Kościołów.  Prowadziły życie w zgodzie z tradycjami wyniesionymi ze swoich domów; żyli zgodnie i życzliwie. Moja rodzina Midorów przyjechała pierwszą, liczną grupą (w lipcu 1945 r.) ze wspomnianych Pietrzykowic. Jako dziecko pamiętam, jak moja Babcia Michalina – razem z sąsiadkami wyplatały wianki na Dożynki; jak każde Święta i uroczystości wiązały się ze sprzątaniem drogi wiodącej do Kościoła oraz strojeniem domów kilimami, obrazami i flagami; pamiętam świniobicie i rzeźników, którzy wyrabiali swojskie potrawy, a znaczną częścią wyrobów dzielono się z innymi; pamiętam wykopki, na które przychodziło wiele osób do pomocy, a następnie wspólną biesiadę po pracy; pamiętam przyśpiewki, które moja Babcia wyśpiewywała na weselach i innych uroczystościach; otwarte domy dla innych pełne życzliwości; wspomnienia czasów trudnych i bolesnych;….
   Rodziny te organizowały wraz z innymi życie tego miasta.  Po latach widzimy, że ludzie ci mieli wielki wpływ na życie w Kudowie.  Pośród nich byli burmistrzowie, księża, dyrektorowie, nauczyciele, rzemieślnicy, pierwsi kapitaliści, działacze, założyciele OSP, muzycy…. 
I tak Kudowa od 1945 r.,  stała się  zlepkiem różnorodności, przenikania kultur, tradycji, mentalności.

   Przez pokolenia Czesi byli sąsiadami naszych Rodzin na  Żywiecczyźnie; a tu w Kudowie od razu stali się naszymi sąsiadami.  To sąsiedztwo Czeskie miało znaczenie w kształtowaniu mentalności Rodzin. Podobnie, jak Czesi, którzy mają kulturę narodu praktycznego –  Żywczanie są ludźmi działań (czynu).
  Słusznie zauważa nasz kudowski historyk i badacz dziejów Kudowy – Red.  Bronisław MJ Kamiński, że ,,Kudowa jest Polską w pigułce”.  Ta różnorodność i przenikanie kultur wpisana jest w tożsamość miasta położonego na granicy i ma to zarówno swoje zalety, ale również wady. 

Drogowskazy na drodze do tworzenia Wspólnoty Żywieckiej:
Wizyta Siostry Anety i Księdza Jana
Wspomnienia Pani Profesor – na 100-lecie Odzyskania Niepodległości

    To musiało się stać. Szkoda tylko, że tak późno zaczęła się tworzyć i umacniać Wspólnota Rodzin Kudowskich rodem z Ziemi Żywieckiej. Istotny wpływ w tym procesie miały dwa zdarzenia.
  Latem 2018 roku spotkało mnie sympatyczne zdarzenie. Do Restauracji ,,Impuls” prowadzonej przez mojego męża,  zawitała Siostra Zakonna, która wraz z innymi Gośćmi przyszła na obiad. Coś mnie przyciągało do Jej spojrzenia. W końcu zapytałam Siostrę Anetę (bo tak się nazywała), czy już się nie spotkałyśmy, i że Kogoś bliskiego mi przypomina (a przypominała mi moją Babcię Michalinę). Odpowiedziała, że była już tutaj kilka razy i  jak tylko przyjeżdża do Kudowy przychodzi na rybkę. Przedstawiła mi Proboszcza siedzącego obok i pozostałych Gości. Zapytałam skąd pochodzą? Odpowiedziała: z Pietrzykowic. Nastało milczenie; łzy pociekły mi po twarzy i przez kilka minut nie mogłam wydusić z siebie ani słowa. Zobaczyłam swoich Dziadków, którzy pozostawili swoje ukochane Pietrzykowice; zapewne dobrze znali Proboszcza Jana; przecież jako wieloletni Proboszcz udzielał naszym Rodzinom chrzty, sakramenty małżeństwa, ostatniego pożegnania, a dzisiaj spotykamy się tu – w Kudowie. Opowiedziałam Gościom o moich korzeniach, poczuliśmy wspólną więź; nie kryliśmy łez wzruszenia. Zadzwoniłam do Taty, który ,,przegadał”  z Księdzem  prawie godzinę przez telefon o Pietrzykowicach (miejscach, uliczkach), życiu, historii. Pożegnaliśmy się, jak najlepsi przyjaciele.
    Jesienią, w dniach 19-20 października 2018 r. Polsko Czeskie Towarzystwo Naukowe –  PCzTN, którego Przewodniczącym Zarządu jest Dr Ryszard Gładkiewicz z Uniwersytetu Wrocławskiego,  zorganizowało w Kudowie-Zdroju Konferencję z okazji 100-lecia Odzyskania Niepodległości na temat Drogi do niepodległości Polski i  Czechosłowacji”.  (Więcej na ten temat: http://obywatelskakudowa.pl/2018/10/29/z-uczonymi-w-kudowie-zdroju/). Jako Członek PCzTN Przedstawicielstwa Ziemi Kłodzkiej, któremu obecnie Przewodniczy Red. Teresa Bazała,  miałam przyjemność uczestniczyć w I części Konferencji w Hotelu ,,Kudowa”.  Niestety czas nie pozwolił mi na to, bym mogła znaleźć się na II części zorganizowanej w Pensjonacie  ,,Wrzos” w Kudowie. Wówczas Profesor Uniwersytetu Wrocławskiego – Pani Anna Szemik-Hojniak  opowiadała o swoim Ojcu Antonim i Jego przybyciu do Kudowy. Całą historię zrelacjonował mi Pan Bronisław Kamiński, który opowiedział, że Antoni Szemik (Działacz AK) został oddelegowany przez dowódców AK na granicę państwa – do Kudowy, gdzie zamieszkał aż do śmierci Stalina, a w prowadzonym przez niego sklepie kolonialnym w Kudowie działało ,,podziemie” AK. Zapytałam skąd dokładnie przybył. Usłyszałam, że z Pietrzykowic.  Ponieważ moi Dziadkowie wraz z dwuletnim synkiem (moim tatą) przybyli do Kudowy właśnie  z Pietrzykowic, toteż nie czekając ani chwili zadzwoniłam do taty i zapytałam, czy pamięta Pana Szemika. Tato odpowiedział, że pamiętał, jak jego rodzice wysyłali go do sklepu ,,do Szymika” (tak mawiali Dziadkowie) na zakupy. I tak nawiązaliśmy kontakt z Panią Profesor, która wspomniała o nadchodzącym Jubileuszu 700-lecie Pietrzykowic. I tak połączyła nas wspólna tożsamość.

Spotkanie Rodzin Rodem z Ziemi Żywieckiej

   Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa”, które propaguje inicjatywy jednoczące społeczność lokalną – postanowiło zainicjować kolejną ideę wspólnotową. (Więcej na ten temat na stronie: http://obywatelskakudowa.pl/2019/02/26/kudowskie-rodziny-z-pietrzykowic/). Został powołany Komitet Rodzin rodem z Pietrzykowic i przy współudziale PCzTN w dniu 23 lutego 2019r. doszło do spotkania Rodzin rodem z Pietrzykowic w Domu Kultury –  KCKiS w Kudowie-Zdroju. Było ono okazją do rozmów i wspomnień. ,,Starszyzna” – Alojzy Jakubiec, który przyjechał do Kudowy-Zdroju w 1945 r. w  wieku 13 lat wiele pamiętał z początków Kudowy, m.in Antoniego Szemika. Opowiadał, jak rodziny jechały pociągiem i jak trafiłi właśnie do Kudowy. Również Ludwik Fijak, (Śp.) który opuścił naszą Wspólnotę w lipcu 2020 mając 89 lat, wspominał, jak początkowo Rodziny zamieszkiwały w obiekcie przy ul. Zdrojowej tzw. ,,Melodii”, by następnie trafić do swoich przyszłych domów. ,,Starszyzna” wspominała dobrze zarówno Niemców, którzy początkowo mieszkali wraz z nimi w ich domach; również miło wspominała sąsiadów Czechów; wspominała szkołę na Zakrzu, w której początkowo były klasy czeskie, niemieckie i polskie. 
  Wykonana została wspólna fotografia, która zamieszczona została na Posłaniu wraz z życzeniami na przyszłość dla naszych Rodaków z Ziemi Żywieckiej, jako dowód naszej pamięci dla naszych wspólnych korzeni oraz zaplanowany został wyjazd na uroczystości jubileuszowe z okazji 700-lecia Pietrzykowic. Motto zaczerpnięte od słów Francisco Pastorellego: ,,Gdzie Bóg nas posłał – tam mamy kwitnąć”   widniejące na posłaniu stało się ideą przewodnią Naszej Wspólnoty.
 

Uroczystości Jubileuszu 700-lecia Pietrzykowic


Dnia 8 czerwca 2019 r. Kudowska grupa rodzin rodem z Pietrzykowic wybrała na  Obchody 7 wieków wsi Pietrzykowice celem uczczenia pamięci swoich Przodków. Otrzymaliśmy Zaproszenie od  Stowarzyszenia Absolwentów i Przyjaciół Zespołu Szkół w Pietrzykowicach, którego Prezesem jest Pan Adam Ząbek oraz Księdza Jana Goryla, Sołtysa, Dyrektora Szkoły.  Czekali na nasz przyjazd.  (Więcej na ten temat: http://obywatelskakudowa.pl/2019/06/10/700-lecie-pietrzykowic-8-06-2019r-czesc-i/). Ogromne uczucia towarzyszyły nam od samego początku. Czuliśmy, że spełniamy obowiązek wobec swoich korzeni, a jednocześnie oddajemy szacunek Ziemi, która zrodziła naszych Przodków; od Rodzin kudowskich rodem z Pietrzykowic zawieźliśmy posłanie – najgorętsze życzenia naszym Rodakom i kolejnych pięknych setek lat Pietrzykowicom.  

  Ciepłe powitania już na samym starcie:  Sołtysa Pietrzykowic – Pana Józefa Masnego,  Proboszcza Parafii Ks. Jana Goryla, Dyrektora Szkoły  – Pana Janusza Gancarczyka oraz rodzin pietrzykowskich sprawiły, że poczuliśmy się od razu jak u siebie. Wielu Pietrzykowian oczekiwało na nas; wzbudziliśmy zainteresowanie, zaczęli dopytywać się o swoich znajomych i bliskich z Kudowy-Zdroju; wzruszeń było co niemiara, a bliski sercu krajobraz żywiecczyzny oczarował nas bez granic.  

   Nasza Kronika Rodzinna towarzyszy nam przez cały czas.
Pierwszy wpis na uroczystościach jubileuszowych  poczynił Proboszcz Parafii w Pietrzykowicach – Ks. Jan Goryl

Mieliśmy zaszczyt uczestniczyć w uroczystej Mszy Św.  koncelebrowanej przez Biskupa Romana Pindla wraz z odsłonięciem przykościelnej Tablicy upamiętniającej 7 Wieków Wsi oraz 100-lecia Odzyskania Niepodległości i na ręce Proboszcza Ks. Jana Goryla przekazać nasz dowód pamięci. 
Następnie w Remizie OSP Pietrzykowice Kudowska grupa rodzin przekazała najserdeczniejsze życzenia dla Pietrzykowian, wręczając na ręce Wójta Łodygowic – Pana Andrzeja Pitery, Sołtysa – Pana Józefa Masny oraz Dyrektora Szkoły – Pana Janusza Gancarczyka Posłanie od rodzin, jako wyraz naszej pamięci i solidarności. Mamy nadzieję, że gdy Posłania zawisną na ścianach – będą przypominać Mieszkańcom o tym, że tworzymy jedność w szacunku do swoich korzeni i dbałości o dokumentowanie naszej wspólnej tożsamości. Zawieźliśmy również akcenty  związane z Kudową i okolicami, Parkiem Narodowym Gór Stołowych, by przybliżyć Pietrzykowianom – nasze ,,Nowe Pietrzykowice” – Kudowę (Na ten temat w linku:
http://obywatelskakudowa.pl/2019/06/11/700-lecie-pietrzykowic-czesc-ii/). Następnie zaproszeni zostaliśmy na uroczysty poczęstunek w Zespole Szkół w Pietrzykowicach:  http://obywatelskakudowa.pl/2019/06/14/700-lecie-pietrzykowic-cz-iii/
Tak doszło do zawiązania przyjaźni oraz odnowienia i umocnienia Wspólnoty Rodzin rodem z Ziemi Żywieckiej. 

Ksiądz Jan wraz z Grupą Pietrzykowian z  wizytą w Kudowie

Wieloletni Proboszcz Parafii z Pietrzykowic – Ks. Jan Goryl wraz z Grupą Rodzin z Pietrzykowic przyjechał ze specjalną wizytą do Kudowy, by spotkać się z nami i odprawić Mszę Świętą za nasze rodziny.
Ks. Jan przechodził w stan spoczynku, chciał pożegnać się z nami i udzielić błogosławieństwa naszym Rodzinom;  byśmy nadal pielęgnowali nasze więzi i nie zapominali o swoich korzeniach.

Po Mszy Świętej w Kaplicy u Sióstr Służebniczek w Dianie – spędziliśmy piękne chwile na wspólnej kolacji; śpiewie; wspominając nasze rodziny i przekazując wzajemne pamiątki.
Jako dowód naszej pamięci i wdzięczności – przygotowaliśmy Księdzu POEMAT KUDOWSKI, który napisany został przez moją Mamę – Helenę Midor, jako wyraz Wielkiego wkładu Proboszcza na przestrzeni półwiecza dla naszych Rodzin.  (Więcej na temat odwiedzin w dniach od 15-18 sierpnia 2019 r.  na stronie:http://obywatelskakudowa.pl/2019/08/19/historyczne-odwiedziny-obszerna-fotorelacja/ ).

Wigilia Żywiecka w Kudowie-Zdroju

Jak przystało na prawdziwą Wspólnotę Rodzin rodem z Ziemi Żywieckiej – 7 grudnia 2019 r. zebraliśmy się przy wspólnym stole na Wigilii Żywieckiej w Kudowie-Zdroju w budynku Domu Kultury.  Na stole znalazły się potrawy bliskie naszym sercom; poczuliśmy, że jesteśmy jedną Wielką Rodziną.  Proboszcz Parafii na Zakrzu – Ks. Edward Rostkowski rozpoczął Wieczerzę Wigilijną od wspólnej modlitwy; wymienialiśmy wspomnienia, dzieliliśmy się Opłatkiem przekazując najlepsze życzenia; Kolędnicy – dali nam prawdziwe przedstawienie wraz z przywiezioną i specjalnie dla nas wykonaną Gwiazdą Betlejemską od naszego Przyjaciela z Pietrzykowic.

Ksiądz Jan Goryl przysłał nam list z życzeniami i pamiątkami, które zostały przekazane na Wigilii, a poetka Stanisława Łowińska – wygłosiła przygotowane specjalnie na tę okoliczność wiersze.
(Więcej na ten temat na stronie: http://obywatelskakudowa.pl/2019/12/15/wigilia-zywiecka-7-xii-2019/ ). 

 

 

 Projekt upamiętnienia 75-lecia przyjazdu Rodzin

    Na Wigilii wspominaliśmy, że w lipcu 2020 przypada Jubileusz 75-lecia Kudowy-Zdroju i przyjazdu pierwszego transportu Rodzin z Żywieckiego w lipcu 1945 r. Rozmawialiśmy, że warto upamiętnić ten Rok Jubileuszowy. Powstał nawet projekt Tablicy Żywieckiej, która miała zawisnąć na Sklepie Antoniego Szemika,  który podobnie jak Błogosławiony Ks. Gerhard Hirschfelder – w którego domu dzisiaj jesteśmy –  walczyli z tym samym wrogiem. Projekt uzyskał pozytywną opinię Społecznego Komitetu Ochrony Miejsc Pamięci Walk i Męczeństwa oraz  Dolnośląskiego Towarzystwa Regionalnego kierowanego przez Prof. Stefana Bednarka, a wniosek Pani Profesor Anny Szemik-Hojniak, jako Fundatora tej Tablicy trafił do Urzędu Miasta w Kudowie-Zdroju w styczniu 2020 r. 
  Pojawił się również taki pomysł, żeby w Kudowie –  ,,u bram” Państwa – powstawało jak najwięcej takich tablic na prywatnych budynkach, które będą upamiętniać przyjazd ludzi i całych rodzin do Kudowy-Zdroju z różnych zakątków, i będą nadawać charakter historyczny i kulturowy naszemu miastu.

 

Po co to wszystko?

   Tworzenie małych Wspólnot, pielęgnowanie  i dokumentowanie wydarzeń jest  bardzo ważne z uwagi na pamięć i wychowywanie przyszłego pokolenia w wiedzy i szacunku do swoich korzeni.
To samo dotyczy upamiętniania ważnych wydarzeń i Ludzi, którzy wywarli pozytywny wpływ na na losy naszych Małych Ojczyzn. Moim zdaniem i zdaniem wielu osób z którymi rozmawiam –  ma to wielki sens w kształtowaniu postaw; wzmacnianiu i  jednoczeniu społeczności w szacunku do historii. 

Na zdjęciu Zdzisław Bachniak z moją mamą Heleną Midor,
która przekazuje Posłanie od Wspólnoty Kudowskiej rodem z Pietrzykowic

   

W tym miejscu pragnę wspomnieć Pana Zdzisław Bachniaka, który odegrał wielką rolę w dokumentowaniu losów Pietrzykowic.
Pan Zdzisław wykonuje drzewa genealogiczne dla Rodzin z Pietrzykowic. Te drzewa zawisły w Szkole w Pietrzykowicach na okoliczność Jubileuszu 700-lecia. Jestem wdzięczna Wujkowi (Pan Zdzisław mówi, że mamy wspólne korzenie i prosił bym tak się do Niego zwracała) – za wykonanie drzewa Genealogicznego Rodziny Midorów; jestem wdzięczna również za to, że jest Człowiekiem, który rozumie, jak ważne jest pielęgnowanie pamięci. 

 

Silne więzi – przyciąganie myśli

Ten tekst skończyłam pisać późną nocą. Do godz. 5-tej nad ranem nie mogłam usnąć. Wspominałam Księdza Jana, Siostrę Anetę; piękną przyjaźń, silne więzi….Tymczasem, niepełna po godzinie 8-ej otrzymałam sms-a od Siostry Anety, która napisała do mnie, że Ksiądz Jan posyła Album o Parafii w Pietrzykowicach – 75-lecie istnienia. Czy to nie kolejny znak na drodze do umacniania  Wspólnoty?  (Marta Midor-Burak). 

 

 

 

___*___
BRICHA – WIELKA AKCJA W DZIEJACH KUDOWY

Bronisław MJ Kamiński

„Chciałem zobaczyć twoje męstwo”

    Około dwadzieścia lat po II wojnie światowej zostałem zapytany, co myślę o Bogu w kontekście Auschwitz. Pytanie brzmiało: gdzie był Bóg, gdy był Auschwitz? Odpowiedziałem, że to nie Bóg zbudował Auchwitz, tylko człowiek. Jednak, ta odpowiedź mnie nigdy nie zadawalała, a innej  nie mogłem znaleźć.
W 1997r polscy Klaretyni – którzy mają także swój ośrodek w Kudowie przy ul.Lubelskiej – wydali książkę hinduskiego mędrca Dady Vasvaniego pt.” Dobro, które czynisz powraca”. Jest to zbiór 96  mądrościowych opowieści z różnych religii świata. W opowieści 51-szej pt „ Czy jesteś dość dzielny?” Dada Vasvani pisze,że pewnego dnia św.Antoniego dotknęły wielkie cierpienia. Gdy minęły, święty zapytał Boga w modlitwie:  Gdzie byłeś, gdy leżałem  w tak wielkim ucisku?  Wtedy usłyszał  głos Boga : „byłem z tobą cały czas, tak samo jak teraz jestem.Chciałem zobaczyć twoje męstwo”. Potraktowałem tę rozmowę św.Antoniego z Bogiem jako jakieś światełko , by pojść w ten mrok; jak spojrzeć na dzieje Polaków i Żydów w tej strasznej wojnie, nie mówiąc już  o dziejach innych narodów w całej historii. W II wojnie światowej zginęło sześć milionów polskich obywateli, w tym ponad trzy milony polskich Żydów i ponad trzy miliony etnicznych Polaków.Jedni nasi i drudzy nasi. Za  co ich  zabili? Dlaczego zabili? Pytania te nie wiadomo do kogo kierować, może do samego Boga, jako pana historii? Dla nas , musi wystarczać odpowiedź życia, od razu i konkretna:  bo byli Polakami, bo byli Żydami, byliśmy razem po jednej stronie barykady.”Chiałem zobaczyć twoje męstwo?”


I co mógł zobaczyć ?   

         Użalanie się? Nieme bezsilne cierpiętnictwo? Nie wychodzenie z cmentarza, na którym nie ma nawet mogił bliskich? bo poszli przez komin, poginęli rozstrzelani, porozrywani, spaleni. Straty w osobach były prawie takie same  – po ponad trzy miliony – z tym , że Żydzi  stracili 90% swoich bliskich , my Polacy 10%.  Bóg pewnie dostrzegł męstwo   Polaków i Żydów w czasie wojny. Co można robić, gdy nagle zniknęło 90% narodu? Nie da się patrzeć spokojnie – w ogóle patrzeć –  na taką niedawną  przeszłość.  A na czym mogło polegać męstwo, gdy to wszystko już się zakończyło ? Czy płacz to męstwo? Znaleźliśmy się – Polacy i Żydzi – w jakimś nowym miejscu życia zbiorowego, a w takich sytuacjach   pierwsze odruchy narzuca historia narodowa. Żydzi, z conajmniej pięcioma tysiącami lat  historii  i Polacy pewnie z dwoma tysiącami, jakby wszystko dokładniej zliczyć.   W zamierzeniach zbiorowych Żydów pojawiła się idea – podchwycona przez młodszych wiekiem –  by zamiast, stać lub klęczeć i płakać  trzeba wyjechać, jak najdalej od miejsca zagłady, wyemigrować i odbudować swoje żydowskie  niepodległe państwo, bo jak nie masz swojego państwa, to inne cię nie obroni. Początki takiej idei pojawiły się w drugiej połowie XIX wieku, gdy w Imperium  Carskiej Rosji pojawiły się pogromy antysemickie. Nie rozwiazywały  one kryzysów gospodarczych i kulturalnych państwa carów, ale były chwilowym ujściem dla ciemnych żywiołów. Przełomowym wydarzeniem dla  idei odbudowy niepodległego państwa żydowskiego było ukazanie się ksiazki Theodora Herzla pt „Państwo żydowskie” w 1896r i powstanie w 1897r Światowej Organizacji Syjonistycznej. Żydzi zaczęli wędrować w stronę Palestyny, jak najblizej świętego miasta Jeruzalem. Po 1944r , resztki , ocalałych z zagłady postanowiły przyspieszyć tę wędrówkę. Jak to zrobić w Polsce, gdy tak nie wielu sprawnych  Żydów ocalało, gdy brakowało środków finansowych  i transportu, gdy władze polskie, jako podpowrządkowane  mocarstwu ZSRR  zaostrzały kontrolę na granicach, by przeciwnicy systemu  politycznego nie wyjechali w ukryciu razem z „jakimiś” Żydami,  i gdy w skali międzynarodowej  nie ułatwiano, a utrudniano przemieszczanie się Żydów w stronę Palestyny ? A w Polsce było w 1945r około 250,000 Żydów i stopniowo napływały transporty repatriantów Polaków i Żydów z terenu ZSRR. Już w 1944r  Żydzi  z polskich i sowieckich oddziałow partzanckich, oraz uratowani z gett i obozów zaczęli organizować emigrację do palestyny. W wyzwolonym  w 1944r Wilnie i Równem  powstały pierwsze ośđrodki organizacyjne  kierowane przez  Abę Kownera  żydowskiego partyzanta i poetę i Elizera Lidowskiego. Po wyzwoleniu Lublina i powstaniu PKWN działacze żydowscy zainstalowali się w Lublinie i w Lublinie zaczął się tworzyć  punkt zborny  Zydów chętnych do wyjazdu do Palestyny. Trzeba więc było , w warunkach jeszcze trwającej wojny podjąć wielkie działania organizacyjne i logistyczne , ryzykowne  na każdym kroku i do tego bez dostatecznych środków materialnych i w znacznym rozdrobnieniu politycznym.środowiska  żydowskiego. Działacze żydowscy doszli jednak do porozumienia i utworzyli Koordynację Syjonistyczną, która uruchomiła szlak przerzutowy Żydów  poprzez Lwów, Czerniowce, do portu Konstanca w Rumunii, a stąd drogą morską do Palestyny. Radzieckie służby NKWD utrudniały tę działalność, jednak wtedy w Rumunii już działała placówka żydowska współdziałająca z organizacjami żydowskimi w Palestynie. Po wyzwoleniu całego obszaru Polski i przemieszczeniu ludności w terenów wschodnich na ziemie zachodnie, pojawiła się potrzeba znalezienia innych dróg dla emigracji żydowskiej z Polski. Pod koniec stycznia 1945r  na naradzie w Lublinie powołano wspólne kirownictwo dla całego ruchu emigracyjnego na czele z Mordechajem Rosmanem , które w lutym 1945r przeniosło się do Krakowa.   W sierpniu 1945r wybuchły zamieszki antysemickie na Kazimierzu w Krakowie i  Koordynacja przeniosła się do Łodzi. Na przełomie 1945/1946  w Łodzi powstała Centralna Koordynacja Syjonistyczna, która jednoczyła jawne i tajne działania dla emigracji  Żydów z Polski. W ramach Centralnej Koordynacji Syjonistycznej powołano Centralny Wydział Emigracyjny zwany Brichą.                                                    

Bricha

Słowo „Bricha”  to po hebrajsku „Ucieczka”.  Teraz Bricha tworzyła zakonspirowane  ekspozytury  w przygranicznych regionach Polski. W październiku 1945r  przybył do Polski  Isser Ben Cwi , pierwszy emisariusz Mosadu  z Palestyny  i on koordynował  działania nielegalnej emigracji. Bricha miała swoje ekspozytury również w Czechosłowacji, w Austrii, Niemczech i Włoszech.  W Polsce  od marca 1946r działąła legalna organizacja  amerykańska Hebrajskie Stowarzyszenie  Pomocy Imigrantów poprzez Biuro Palestyńskie w w Warszawie.  Możnaby powiedzieć – bez żadnej przesady – ,że objawił się organizacyjny geniusz żydowski i do tego po tak strasznej hekatombie krwi, i było  męstwo niedawnych meczenników. A , to dopiero początki tego fenomenu. Działacze Brichy uczyli  organizowania dokumentów, zachowania się  na trasie przerzutów, organizowali pracę w spółdzielniach i magazynach, zdobywali środki finansowe, uczyli przygotowania zawodowego do pracy w przyszłym państwie w Palestynie itd. Bricha zorganizowała  trzy sektory do przerzutu  przez granicę zachodnią Polski: sektor północny w Szczecinie, sektor środkowy  Żary-Zgorzelec i sektor południowy Kudowa Zdrój. Najaktywniejszy był sektor w Kudowie Zdroju. Przerzuty przez granicę miały charakter nielegalny, określany także jako „półlegalny”.Emigranci nie mieli bowiem legalnych paszportów , chociaż przechodzenie przez granicę  w latach 1945 -1946 odbywało się za cichym przyzwoleniem władz polskich. Zwiazek  Radziecki nie tolerował u siebie takiego bałaganu emigracyjnego, jednak do krajów uzależnionych od Mokswy jak m.in do Polski płynęły z Moskwy instrukcje pozwalające na tego rodzaju „liberalizm” na granicy. Stalin liczył, że ten bałagan palestyński skomplikuje  politykę Wiekiej Brytanii sprawujacej nadzór nad Palestyną. W Europie powszechna była atmosfera współczucia dla Żydów, po latach strasznych cierpień i zagłady, rozumiano ich pragnienie posiadania niepodległej ojczyzny, a Minister Spraw Zagranicznych Czechosłowacji Jan Masaryk groził własną dymisją, gdyby rząd Czechosłowacji wprowadzał jakiekolwiek obostrzenia dla akcji przerzutów żydowskich emigrantów podążających z Polski. Bricha zastosowała udany manewr podpinania się grup emigrantów do osób powracających  z obozów koncentracyjnych w Niemczech i w Austrii. Mieli wtedy mówić, że są Grekami powracającymi  do Grecji z  hitlerowskich obozów koncentracyjnych; ten manewr taktyczny był bardzo popularny i uzyskał nawet nazwę „ grecki blef”. W Kudowie wytwarzała się trudna sytuacja, gdy granica była uszczelniana przez stron e czechosłowacką.  W listopadzie 1945r  przyjechała  z Katowic do Kudowy grupa  520  Żydów do przejścia przez granicę i przedostania się do strefy amerykańskiej w Niemczech. Musieli przez półtora miesiąca oczekiwać w Kudowie na możliwośc przejścia; koszty ich pobytu były pokrywane  wspólnie przez  Komitet Żydowski w Kłodzku,  PUR  i miasto Kudowę.  Do wzmożenia  emigracji żydowskiej z Polski przczyniły się wydarzenia antysemickie w Kielcach 4 lipca 1946r. Do niedawnych potworności okupacyjnych doszedł lęk, co do perspektyw dalszego życia w Polsce. W połowie lipca 1946r Icchak Cukierman z  Nowej Koordynacji Syjonistycznej zwrócił się do Ministerstwa Bespieczeństwa Publicznego  i Ministerstwa Spraw Zagranicznych o zgodę na większą emigrację Żydów z Polski. Otrzymał odmowę, ale nie odmówiło pomocy Ministrstwo Obrony Narodowej kierowane przez Spychalskiego. 30 czerwca 1946r  rozpoczęła się główna faza  „Operacji Bricha”, która trwała sześć miesięcy. Główny szlak wiódł przez Kudowę, granicę z Czechosłowacją przekraczało dziennie od 500 do 800 osób. Musiało to być odczuwalne dla miasta, zwłaszcza, że szli ludzie niespokojni, z kiepskimi dokumentami, bez dostatecznych środków finansowych, szli w  ciemno, także  niepewni  odniesienia się do nich ludności polskiej, po wypadkach w Kielcach. To trzeba sobie wyobrazić stawiając się w ich sytuacji. Szli nie tylko ludzie młodzi i zdrowi, ale także osoby starsze, i  chorujący, a także dzieci, któych przerzut był priorytetem  Operacji Bricha. Akcja  ta miała swoje apogeum w miesiąach lipiec-sierpienm 1946 i ten okres operacji nazywano nawet „Wielka Bricha”. W Kudowie były pewne sprzyjające warunki dla idących emigrantów: można było skorzystać z noclegów w poobozowych   barakach przy ul.Łąkowej, przystosowywanych na hotel pracowniczy KZPB.  Specjalny emisariusz Brichy, zastępca szefa  Brichy „Aleksander”  przybył do Kudowy w czasie Operacji Bricha i w towarzystwie dwóch oficerów WOP ustalał miejsca do przejścia granicy , był przy tym również wysłannik Ministwertwa Bezpieczeństwa Publicznego z Warszawy. Emigranci przechodzili prawdopodobnie również przez Pstrażną, nazywaną wtedy Strużyny. Po stronie czechosłowackiej emigrantów kierowano do tzw. sbernych  taborów (obozów przejsćiowych), które były w Nachodzie, Broumovie, Hradcu Kralove,. w Pradze, Hlaubetinie i w Pilźnie. Cechosłowacja oferowała usługi jako kraj tranzytowy. Emigranci udawali się do Austrii, dalej do Triestu we Włoszech, skąd drogą morską płynęli do Palestyny. Niektórzy udawali się do innych krajów, głównie Francji, Anglii i Stanów Zjednoczonych.

Dla zobrazowania, jak w praktyce wyglądał taki przerzut przytoczmy słowa uczestnika Noacha Lasmana, który pisze: „W okolicy Kłodzka przekroczyliśmy granicę  wraz z grupą kilkudziesięciu ludzi z różnych miast. Po polskiej stronie nie mieliśmy żadnych problemów, prowadził nas po prostu polski żołnierz straży granicznej. Po czeskiej stronie natknęliśmy się na patrol gbraniczny i zaprowadzono nas do jakiejś leśniczówki, sprawdzono imienną listę  przygotowaną jeszcze ;po polskiej stronie, pytano czy mamy walutę i u niektórych przeprowadzo rewizję , ale chyba u nikogo nic podejrzanego nie znaleziono. Zaprowadzono nas do najbliższej stacji , wsiedliśmy do pociągu osobowego  i długo wlekliśmy się do Bratysławy. W drodze rozdano bułki i butelki  z wodą sodową, nikt nam nie przeszkadzał  i kto chciał mógł spać.  Po tułaczkach, jakich każdy z nas doświadczył,  były to doprawdy luksusowe warunki”.

                                             

Wołanie o upamiętnienie

         O przyczynach działań Brichy czytamy w Memorandum  do Kompsji  Anglo-Amerykańskioej  dla Spraw Palestyny: „Podstawowym  powodem dążeń emigracyjnych  wśród ludności żydowskiej  jest fakt, że wielu z nich nie jest w stanie żyć  w miejscowościach, które są cmentarzami ich rodzin, krewnych i przyjaciół, gdzie wszędzie ścigają ich wspomnienia   najdroższych osób, straconych w komorach gazowych  i obozach śmierci(…). Żydzi mają część rodzin  za granicą, przede wszystkim w Palestynie, dokąd  już przed wojną emigrowali polscy Żydzi  i chcą się z nimi połączyć. Ponadto, okrutne przeżycia wojenne wzmogły wśród znacznej części Żydów polskich dążenie do utworzenia własnej siedziby narodowej w Palestynie. Duża część Żydów , zwłaszcza młodzieży żydowskiej, pragnie związać swe losy  z budową i przyszłością Palestyny. Tak więc do przyczym emigracyjnych wynikających  z bariery psychicznej  dochodzą bodźce ideowe(…). Pomimo występujących czasem objawów antysemityzmu , zwłaszcza ze strony „reakcyjnego podziemia” , nie były one główną przyczyną dążeń emigracyjnych”.

Akcja Bricha objęła  ok. 140.000  Żydów polskich, w tym 68.680 osób przekroczyło granićę w powiecie kłodzkim, głównie w Kudowie. Operacja Bricha przypadła na czas tworzenia się polskiej Kudowy, jeszcze nie w pełni ustabilizowanej władzy miejskiej. Burmistrzowie kudowscy zmieniali się co kilka miesięcy . W latach 1945 – 1946 byrmistrzami byli Władysław Twardy, Zdzisław Rutkowski, Karol Duda i Zbigniew Kitrys. Były wówczas poważne problemy zaopatrzeniowe, a po kilku latach strasznej wojny nie brakowało ludzi zdemoralizowanych i niebezpiecznych. Wśród emigrantów byli  ludzie porażeni wojną, mogli być nieufni w kontakcie z Polakami po wydarzeniach w Kielcach .  Bricha, była  wielką operacją  logistyczną, w grupie emigrantów byli nie tylko ludzie młodzi i sprawni, ale równiz osoby starsze i chore, a przede wszystkim dzieci.. Jednak żadnych negatywnych poważnych incydentów z emigrantami nie było, potwierdzał to .  ówczesny oficer  WOP Tadeusz Dub, z którym o tym rozmawiałem i pisałem jeszcze za życia pana Duba.  W Kudowie, emigranci korzystali z noclegów w barakach poobozowych przy ul.Łąkowej, które były przerabiane na hotele robotnicze  KZPB. Akcja Bricha wystawia naszemu kudowskiemu społeczeństwu dobrą opinię i powinna wejśc do pamieci zbiorowej Kudowy Zdroju i zostać w niej utrwalona.

         Jednak najwyższe uznanie  należy się działaczom Brichy, jej emisariuszom i współpracownikom na wszyswtkich szlakach i na całej trasie wędrówki. Ci dzielni ludzie dotarli do Palestyny i przyczynili się do  powstania niepodległego państwa Izrael w 1948r. Gdy teraz uzdrowisko kudowskie gosci turnusy z Izraela, to można przypuszczać, że w wielu tych rodzinach znalazły się osoby, które  przechodziły przez Kudowę w operacji Bricha. Kudowa ma wiele wspólnego z życiem, losami Żydów i z kulturą żydowską. Na upamiętnienie pomnikiem czeka historia hitlerowskiego  obozu koncentracyjnego w Kudowie-Zakrze, w którym największą tysiąc osobową grupę więźniów stanowiły kobiety i dziewczęta żydowskie,   o czym nieustająco  przypominałem,  jak dotąd wołający na puszczy. Godzi się także  upamiętnić Operację Bricha, choćby tablicą pamiątkową informacyjną w dowolnym miejscu w pobliżu granicy państwa. Akcja Bricha powinna  utrwalić się w naszej świadomości i w naszej zbiorowej pamięci.  (Bronisław MJ Kamiński)

 

 

___*___
Wspomnienia po „Wspomnieniach kudowskich”

Zenona Dołęgowska

Dzisiaj imieniny Tadzia

 

28 październik to dzień Tadeusza. Ten dzień przez wiele lat, a właściwie od roku 1952 był dla mnie ważny, był świętem Tadzia, moim, potem całej rodziny i nie tylko.

Imieniny Tadzia, szczególnie w czasach kudowskich obchodziliśmy hucznie, brali w nich udział przyjaciele, znajomi Tadzia ale także znajomi moi, czasami rodzina która przyjeżdżała aż z Krakowa.

Imieniny Tadzia w Kudowie

Miejsce imprezy też było niezwykłe. Znajdowało się w górach, tam gdzie kończyła się Górna Kudowa. Na imieniny przyjeżdżało się Nyską, lub przychodziło pieszo. Moje koleżanki nauczycielki szły stokiem górskim, znajomi Tadzia albo szli pieszo, lub jak napisałam wcześniej przyjeżdżali Nyską razem z wiktuałami niezbędnymi do uroczystości a także z instrumentami muzycznymi, które wykorzystywała potem amatorska orkiestra. Wysiadając z Nyski lub Żuka (było to różnie w różnych latach) nieśli gar bigosu, wiadro śledzi, dużo różnorodnych kiełbas, moc chleba i co najmniej skrzynkę napoju orzeźwiającego. Nie pamiętam aby była woda mineralna chociaż  Kudowa słynna była przecież z wody „Kudowianka”. Dlaczego tak było nie wiem. Co najmniej na godzinę przed przyjazdem wysłannicy rozpalali już ognisko i czekali na solenizanta i gości.

Grała orkiestra, śpiewom nie było końca, rozbrzmiało  „Sto lat”, zabawom i igraszkom,  rozmowom przeplatanymi dowcipami nie było końca. I tak trwało to wiele przez wiele godzin, wiele, wiele lat. Nie pamiętam już wszystkich nazwisk biesiadników, ale niektóre pozostały w mej pamięci:, Paweł Zogata, Turoń, Gancarzowie, Koźbielscy, Tadeusz Pluta, Ala Zadrzyńska,  moje przyjaciółki nauczycielki, moja siostra Irenka z mężem Zenkiem i inn.

O imieninach Tadzia dużo i długo się mówiło, bo była to jedna z imprez, której się nie zapomina.

Imieniny Tadzia w Czerwonej Górze

Po naszym wyjeździe z Kudowy, wiele się zmieniło. Nie było już tych ludzi, nie było już takiej atmosfery, ale imieniny były.

Jedne w Raju razem ze współpracownikami , drugie w domu w Czerwonej Górze. W domu zawsze były moje „przyszywane córki”:  Terska, Bogusia, Małgosia, Ela, Zosia no i oczywiście ja, czasami przyjeżdżała córka z mężem. Starałam się bardzo aby ten dzień był jak najpiękniejszy, ale Tadziu, okazało się jak przystało na minimalistę powtarzał, że jemu na imieniny wystarczy: „liter wódki, kilo kiełbasy, chleb i słoik ogórków”.

Tadziu szaleje z Tereską

Czasami myślałam, że to żart, czasami myślałam, że mówi prawdę. Nigdy jednak do jego pomysłów nie dostosowywałam się, chciałam by imieniny były zawsze piękne, niezwykłe a nawet wystawne.

Tadziu umarł, 28 październik pozostał. Wtedy przyszło mi do głowy, że dzień jego imienin powinien odbywać się zgodnie z jego życzeniami; „Liter wódki, kilo kiełbasy, chleb i słoik ogórków”. Zapraszałam na ten dzień moje „przyszywane córki”. Próbowałam coś zmienić, bo „liter” był za duży, ale kiełbasa (w różnym wydaniu mogła być) chleb i ogórki były.

Dzisiaj minie 68 lat gdy po raz pierwszy zaczęłam obchodzić imieniny Tadeusza. Jakież one będą inne. Mirunia jego ukochana córka w Warszawie, Małgosia umarła, Elunia z racji swojej choroby  nie będzie mogła przyjść, Tereska opiekuje się chorą siostra, Zosia z racji epidemii jest w „małej kwarantannie”, została Bogusia.

Życzenie Tadzia „liter wódki, kilo kiełbasy, bochenek chleba i słoik ogórków” to Tadziu absolutnie za dużo, jak na nasze możliwości. Myślę, że Bogusia przyjdzie chyba, że epidemia się pospieszy i przyjdzie przed nami, ale Ty Śpij spokojnie.

 

 

 

___*___

Twórczość pandemiana

 

Poniżej zamieszczamy kolejny tekst piosenki Autorstwa – Pani Józefy Haręźlak;
Przemyślenia naszej drogiej Pani Krystyny Rygielskiej;
wiersz Heleny Midor: 

 

***
Józefa Haręźlak
Przyszedł niespodziewanie

***

Krystyna Rygielska
Kudowski mostek – przemyślenie

W parku jest wiele miejsc, które lubimy odwiedzać
 chodzimy tam często i podziwiamy to miejsce z radością, 
tam gdzie przepływają strumykiem wody mineralne,
 pokazują  swój życiodajny kolor
najczęściej jest to kolor rdzawy.
Mostek biały, snuje  się powoli, 
przejść można po nim jak w bajce, 
radości się ścielą  , myślimy o tym ,
 aby w tym momencie spełniły się nasze najskrytsze marzenia….
Mostek to miłe wspomnienia,
 mostek to nasze marzenia, 
idziesz lekko z nadzieją na lepsze jutro,
bo każdy , kto przyjeżdża do Kudowy Zdrój, liczy na dobre zdrowie, 
na powrót do radości, na miłość najbliższych…….
 W strumyku szumi woda, przechylasz się
 przez poręcz i cóż widzisz?
 Lustrzane odbicie własnych marzeń ,
a jednak się da, tylko trzeba chcieć….

  Krystyna Rygielska

 Na zdjęciu nasz ulubiony mostek w kudowskim parku i my.  Pozdrawiamy.

 

***

Helena Midor zd. Gałaszewska
ZAGUBIONA W NIEWIEDZY

27 października 2020

 

Zagubiona w niewiedzy
ciągle szukam
zastanawiam się
nad tajemnicą życia
piękna przyrody
i jego istnienia
nie znajduję drogowskazu
jak niewierny Tomasz
Nawet w gwiazdach
nie znalazłam
Czyżby mądrość
była  chroniona
przed złem
a ja marne
popękane naczynie
z prochu ziemi
przez, które
wciąż przecieka
mądrość
tego Świata. 

_______________
________
___
Apel Obywatelski rozwieszony na tablicach informacyjnych
Pamiętajmy:
,,DBAJMY O SIEBIE I O INNYCH”

____________________________________________________________________

TO JEST STRONA INTERNETOWA STOWARZYSZENIA OBYWATELSKA KUDOWA 
ZAWIERA INFORMACJE I SPRAWOZDANIA Z DZIAŁALNOSCI SPOŁECZNEJ I KULTURALNEJ  STOWARZYSZENIA
ZGODNIE Z REGULAMINEM STOWARZYSZENIA I UKAZUJE SIĘ NIEREGULARNIE.

Stowarzyszenie ,,Obywatelska Kudowa”- OK
Adres: 57-350 Kudowa-Zdrój, ul. Słoneczna 11a
mail: marta.midor.burak@gmail.com
tel: 793030702

____________________________________________________________________