Szacunek do przeszłości ratunkiem dla przyszłości

    Już od najmłodszych lat uczy się dzieci w szkołach, że historia to coś co było – przeszłość;
to dzieje dotyczące różnych obszarów świata, różnych cywilizacji, które w swym biegu wydarzeń ocierają się o aspekty etyczno-moralne;
uczy się historii,…,ale przede wszystkim powinno się uczyć – szacunku dla historii i prawdy historycznej, jaka by ona nie była.

 


 Historia to wartość sama w sobie
Uszanuj ją, choćby nie była łaskawa!

    Cywilizacje przechodzą różne koleje, czasami namaszczone krwawymi wydarzeniami, totalitaryzmami, które nie są chlubą krajów, w których one wyrosły, by wkroczyć następnie w erę rozsądku i wyciągania wniosków z przeszłości.  I jakby nie patrzeć – nawet (może raczej przede wszystkim) – te negatywne wydarzenia są bezsprzecznie wartością samą w sobie, która pozwala pójść o krok dalej na etapie ewolucji świata. Może zabrzmiało to trochę dziwnie, ktoś powie: ,,Jak faszyzm, narodowy socjalizm, teorie Nietzschego, można rozpatrywać w aspekcie wartości;  jak złe wydarzenia w rodzinie, nieuleczalne choroby, śmierć, rozwody mogą być wartością? Czy z negatywnych zdarzeń można wynieść coś dobrego, co może pomóc w rozwoju naszej świadomości? A czymże jest wartość? Czyż nie tym, z czego można wynieść coś pozytywnego?
Zdecydowanie tak.  I gdyby nie te kataklizmy, ideologie totalitarne,…, czy moglibyśmy zdać sobie sprawę, jak cenne są: życie, wolność, środowisko w którym żyjemy, i że należy im się szacunek?  Wówczas te puste dywagacje na tematy szczególików – napędzane politycznymi przepychankami, w które wchodzą ludzie nieświadomie – zdają się być niczym wobec życia. Zaczynamy wtenczas rozumieć, że  historii należy się szacunek i czasami musi stać się coś złego – byśmy zrozumieli, że nie warto zajmować się sprawami, które nie wnoszą zbyt wiele do życia.


Cieszmy się z tego co mamy!
Kochajmy świat i ludzi jakimi są!
Szanujmy historię i dbajmy o nasze środowisko!
A zbudujemy lepszą historię

     Wielokrotnie słyszę, że zamiast zajmować się sprawami innych ludzi i ich bolączkami; zamiast poświęcać masę czasu ludziom starszym i potrzebującym; zamiast wysłuchiwać ludzkich problemów – można zająć się czymś przyjemnym dla samej siebie.  Ale dlaczego to robimy? Może dlatego, że szanujemy starszych, widzimy w nich historię, doświadczenie; może mamy słabość do ludzkich bolączek?
Ja osobiście przyznam, że wcale mnie to nie męczy, a wręcz odwrotnie – sprawia przyjemność, uczy, że przez pryzmat ludzkich problemów, bolączek, błędów – mogę wyciągnąć wnioski dla siebie, bo tak poznaje się i docenia życie, ludzi, świat…
  Pewien starszy lekarz, który ma już daleko po 90-tce, który przeszedł w swoim życiu różne trudne etapy: wojnę, biedę, komunę, śmierć bliskich… –  o którym mój znajomy mówi, że ,,świat o nim zapomniał i postanowił zostawić go na następne stulecie” – zwykł mawiać, że: ,,Świat jest teraz taki piękny, kolorowy…, że kiedyś tego wszystkiego nie było, że on się zachwyca pięknem… ludzie mają wszystko….a mimo to, nie potrafią się cieszyć i dostrzegać tego piękna, widzą tylko błędy…a on się nie może napatrzeć…”.  Ten człowiek ma 94 lata, szanuje historię, choć nie była ona dla niego łaskawa i tak bardzo docenia ten piękny,  kolorowy świat, którego kolorów nie dostrzegamy. Czy doceniamy tę wolność, którą mamy; czy czasem nie zapętlamy się sami w kajdany, nie potrafiąc już normalne rozmawiać ze sobą, współpracować i budować wspólną rzeczywistość z poszanowaniem historii, również tej żywej wokół nas?

 



 Faceebok i ideologiczne dywagacje wirtualne kłótnią okraszane
 Do czego nas zaprowadzą?

   Dziś w świecie wirtualnym, gdzie realne kontakty międzyludzkie wymierają zatracając swój byt; gdzie wspólne biesiady, rozmowy zaczynają być wypierane ideologicznymi dywagacjami na portalach społecznościowych; gdzie ludzie napędzani politycznymi niuansami wbijają w ,,rozdrapywanie” ran przeszłości; gdzie nie potrafi się współdziałać i stanąć ponad układami; gdzie historię ,,wykorzystuje” się na potrzeby pustych walk polityczno-ideologicznych upatrując w tym możliwości wygranej; gdzie tolerancja, szacunek do drugiego człowieka przestają być normą, a stają się nią plugawe nawoływania do wypromowanego stereotypu człowieka, który by mieć szacunek – musi wpisać się w ściśle określone ramy ….  do czego nas  zaprowadzą?
Historia, choć czasami niechlubna,  to jednak należy się jej szacunek. Prawda historyczna, tolerancja i świadomość  – to wartość nadrzędna, a świat wirtualny to pustka, która musi zostać wyparta działaniem i dbałością o pozytywną kartę naszej wspólnej cywilizacji.    (Marta Midor-Burak)