Głos ,,za” czy ,,przeciw”?

29 maja 2015

                                                         Jaka to trudna decyzja

 

         Bywają takie sytuacje w życiu człowieka, gdy trzeba zmierzyć się z trudnymi wyborami. Tak samo bywa w pracy radnego, gdy analizowane projekty uchwał  spędzają sen z powiek i tak naprawdę nie wiemy, czy lepiej zagłosować ,,za” konkretną decyzją, czy też ,, przeciw”. Wówczas pojawia się pytanie:  I po co mi to było?   Potem z kolei następuje odpowiedź:
Aby podejmować decyzje 1) słuszne, 2) moralne, 3) niosące pozytywny skutek dla nas wszystkich – całej społeczności lokalnej.
I nawet tu, w obrębie tych trzech wariantów pojawiają się dylematy. Dlaczego powiecie?  Dlatego, że czasami decyzja słuszna – nie zawsze niesie ze sobą pozytywny skutek; decyzja moralna – nie zawsze może okazać się słuszna z punktu widzenia finansów gminy, etc.  Wówczas przychodzi do głowy następne pytanie: Co to znaczy słuszna decyzja?; i z jakiego (czyjego) punktu widzenia jest ona decyzją słuszną?

Włącza się następnie analityczne myślenie; rozbieranie na części  pierwsze skutków jakie wywoła określona decyzja; czy przyniesie więcej plusów, czy też konsekwencje jej wprowadzenia mogą okazać się negatywne.
Z pomocą przychodzi kolejne pytanie: Co zrobić, aby móc spokojnie spać i być pewnym, że głos  był oddany świadomie, odpowiedzialnie, rozważnie i  zgodnie z własnym sumieniem?
Przede wszystkim trzeba dogłębnie wniknąć w analizę konkretnej decyzji, przeanalizować wszelkie możliwości i następstwa jej podjęcia –  i jeżeli dalej napotykamy kontrowersje własnych myśli: czy sumienie, moralność, etyka – czy też zdrowy rozsądek? – to znowu dochodzimy do punktu wyjścia, ale…
No właśnie – ale.   Ale:  staraliśmy się jak można było,  by postąpić słusznie;  drążyliśmy temat dogłębnie;  utwierdzaliśmy się następnie w przekonaniu, że  jest  to decyzja świadoma i odpowiedzialna.
Zawsze lepiej tak, aniżeli bezmyślnie podnieść rękę i oddać swój głos bez analizy, wahań i dylematów z tym związanych.
Oczywiście zawsze możemy ,,wstrzymać się od głosu”,  ale…  No właśnie to –  ale.
Marta Midor-Burak.